W Warszawie też. Zastanawiam sie po co potrzebne sa te inspekcje, skoro w sprawach oczywistych, nie zajmą stanowiska, tylko do Sądu każą się odwołać. A Sąd no coz, mialam z nim doczynienia a raczej z pewna Sędziną, która po trzech latach procesu z pracodawcą orzekała z ironicznym uśmiechem, że pracodawca miał rację.

jak powiesz takiemu inspektorowi, który przyjdzie na kontrole, że pracujesz od dzisiaj to skąd ten inspektor ma wiedzieć ze pracujesz od tygodnia czy miesiąca??? Nie wymagajmy od inspektorów daru jasnowidzenia.
Wszyscy narzekają ze inspekcja pracy nic nie robi , tylko ze nikt nie mówi w czasie kontroli prawdy a jedynie to co pracodawca kazał mówić. Więc na jakiej podstawie ten inspektor ma cokolwiek sprawdzić jak nawet ci których interesów ma bronić kłamią???

Masz racje i teraz jest to samo,tylko koperta grubsza.Powinni tak po nocach pochodzić po zakładach albo w niedziele,popołudniu ,rano w dni wolne.Wtedy można by było załatać dziure budżetową.Tylko my szarzy ludzie nie mamy takiej władzy.Polsak to taki kraj gdzie wszystko i wszyscy żyją na pozór.Patrioci to nie patrioci,uczciwi to nie uczciwi,inspekcja pracy to gang dorobkiewiczów.Większość ludzi to dwulicowcy.Kiedyś tak sobie pomyślałem ,że gdyby każdy urzednik ,polityk,sedzia ,prokurator,władze lokalne i państwowe ,przedsiebiorcy zwłaszcza mieli na głowach lampy które świeciły by sie w momencie krętactwa i kłamstw to można by było w polsce zlikwidować oświetlenie.Tak by było jasno.Obłedny kraj i obłedni ludzie przy władzy.Im bardziej muwi się o prawie i porządku tym większe bezprawie i nieporzadek.Ja przestałem wierzyć w lepsze jutro ,prawo i porządek w tym kraju. --OBŁUDA jeszcze raz OBŁUDA...