Jak to co dalej?Rosja wychodzi na bohatera/wystarczy poczytać rosyjską prasę/.Putin kupił czas dla Asada,by ten zdążył ukryć broń i dla Rosji by żonglować ceną ropy-już do rosyjskiego budżetu wpływają kolosalne pieniądze-Ławrow chce siłą zmusić opozycję do udziału w konferencji/ciekawe,jak on rozumie to siłowe doprowadzenie do stołu różnych grup występujących po stronie przeciwników Asada/.Jak na razie widzimy szopkę w wykonaniu polityków tzw.wolnego,demokratycznego świata zachodniego,czego przykładem była chęć powtórnego głosowania w brytyjskim parlamencie,Biały Dom gładko przełyka publikację Putina w NYT,a w Syrii ma miejsce katastrofa humanitarna ludności cywilnej.Iran w tym czasie uzbraja rakiety w pociski nuklearne,a wojujący islam zacznie się wysadzać na ulicach Europy i Ameryki.Obama,jak zwykle daje się ogrywać Putinowi,który licząc na ogólne zamieszanie szantażuje postsowieckie państwa i wciąga je pod swoje wpływy.Europa powoli zaczyna dostrzegać do czego dąży Putin,ale stać ją tylko na słowne "wyrażanie niezadowolenia".Polska powoli daje się rozgrywać Rosji i jej kapitałowi wg dawno ustalonego scenariusza.Polskie media dzięki niezależnym dziennikarzom,wbijają nam propagandę lepiej niż za czasów komuny,a skołowani ludzie patrzą jak różne partie leją się po gębach,zamiast zająć się wreszcie gospodarką.

W sprawie Syrii, nie ma dobrych rozwiązań. Naruszenia praw człowieka są oczywiste. Tragizm i dramatyzm ludności cywilnej, nie podlega dyskusji. Kluczowym jednak pytaniem jest kwestia ustalenia kto zyskuje, a kto traci w Syrii, wyłączywszy rzecz jasna prawa człowieka.
Porównaj: Fukuyama i Huntington się jednak mylą, co dalej?