Forum Forum dla firmKadry

Inwestorów nie stać na pensje specjalistów

Inwestorów nie stać na pensje specjalistów

Money.pl / 2008-10-08 10:13
Komentarze do wiadomości: Inwestorów nie stać na pensje specjalistów.
Wyświetlaj:
specjalistya645 / 192.250.157.* / 2008-10-16 09:06
JAK MACIE TAKIE SUPER UMIEJETNOSCI CZEMU NIE MACIE SWOICH FIRM DROGA BANDO NIEUDACZNIKOW?
SZEF ZLY, FIRMA ZLA, CALY SWIAT ZLY A JA TAKI DOBRY. WOLNY RYNEK NIKT WAM NIC NIE KARZE! JECZYCIE JAK BANDA nieudacznikow
-s / 85.89.162.* / 2008-10-17 02:04
Jej, jak frustracja, czyżby odezwał się pracodawca, który znowu nie potarfi zachęcić fachowca do pracy, bo płaci grosze?

A poza tym to raczej artykuł jest o tym jak to firmy jęczą. Mi tam jest dobrze, prowadzę firmę, to raczej jęczą rekruterzy z różnych firm i agencji, że jak dzwonią to chcę za dużo kasy.... a potem firma daje to samo ogłoszenie przez kolejne 2 lata dalej nie mogąc znaleźć specjalisty z 10 latami doświadczenia za 3tys miesięcznie.

Jak dla mnie to nieudacznikami są szefowie firm, którzy nie potrafią przekonać fachowców do pracy dla nich. Praktycznie 99% znanych mi specjalistów ma już pracę. Jak ktoś chce ich przekonać żeby ją zmienili, to niestety, ale marna pensja tego naprawdę nie sprawi.
eryktomarewski / 83.7.234.* / 2008-10-18 14:20
niby wszyscy jecza a biznes sie kreci wiec bez przesady. Firmy placa tyle a nie wiecej bo chca zarabiac, bo pamietajmy ze 'specjalisci' to tak naprawde wyrobnicy tyle ze o porzadanych w danej chwili umiejetnosciach. Nie umieja zalozyc swojego biznesu wiec sila rzeczy sa na jakas laske skazani
marian"1 / 87.198.20.* / 2008-10-11 13:45
Uwarzaz ze srednia krajowa powinna byc przeliczona na 1000l benzyny netto to i tak nie jest za wiele>to jest prosty przelicznik, a specialista jezeli nim zeczywiscie jest powinien zarabiac adekwatnie do wykonywanej pracy >oprocz PANOW DYREKTOROW kturzy nie wiele robią a zazabiaja na 10,000l benzyny.
To my sami godzimy sie na takie zarobki gdyby kazdy z nas podejmujac prace, zapytany "ile pan-i chciałby zarabiac" odpowiedzal by 5000zl netto sytuacja by siue zmienila ale gdy odpowiadamy 2tys netto to jest tak a nie inaczej a jak ma sie niby rozwijac gospodarka gdy kosumpcja jest kilka razy nizsza niz w krajach rozwinitych?
-s / 85.89.162.* / 2008-10-12 00:34
Jest inaczej, właśnie szukam nowych klientów w branży IT, 90% ludzi, z którymi rozmawiam, już ma super speca, mają na 2 godziny dziennie studenta, któremu płacą 10zł za godzinę i są zadowoleni. Taki student niewiele umie, robi wrażenie, że coś robi ale jest tani. Bardzo tani. Mnie nie stać na pracę za 10zł za godzinę i jakoś do nich nie przemawia, że to co on zrobi przez tydzień (10 godzin) to ja zrobię w ok. godzinę i przez to i tak jestem tańszy. W ten sposób płacą mu jakieś 200-300 zł miesięcznie za 1/4 etatu i prawie wszyscy są zadowoleni.
Tak więc ja mogę sobie mówić, że chcę 5tyś netto. W Warszawie jak pracowałem to tak mówiłem, wtedy słyszałem, że mam zbyt wygórowane wymagania, bo oni mają w tej cenie kilku studentów, więc nie miałem szans na pracę. Teraz się tam nieco zmieniło, ale koszty też wzrosły. Jak dla mnie rekordzistą jest biuro maklerskie z Warszawy, które chciało mieć super hiper administratora, bo ten obecny ciągle coś im psuje i sieć im pada i mają straty. Płacili coś koło 2500 brutto, ale wymagania mieli ogromne. Oczywiście panowie maklerzy zarabiali zapewne co miesiąc kwoty ostro pięciocyfrowe.

Tydzień temu telefon. Pani przez 10 minut wymieniała jakie to rzeczy trzeba umieć żeby tam pracować no i minimum te 5 lat doświadczenia.... spełniłem wszystkie wymagania, miejsce - Warszawa, pytanie o moje wymagania finansowe... powiedziałem, że tak koło 10tys netto mnie satysfakcjonuje. Nastała cisza, a potem nieśmiałe - No ale wie pan... to jest kilka razy więcej niż nasz klient chce płacić.
financial people Londek UK / 86.142.119.* / 2008-10-09 11:24
za to stac ich na pensje po kilkanascie i dziesiat tysiecy dla dyrektorow,kierownikow nie posiadajacych ani konkretnej szerokiej wiedzy w danej dziedzinie opartej na najnowszych osiagnieciach danej dziedziny ani porzadnych kwalifikacji. Niestety teraz ,zeby firma mogla ostro konkurowac zwlaszcza gdy konkuruje sie innowacja i efektywnosci i wydajnoscia dzialan potrzebuje wiedzy wysokospecjalistycznej!! pan dyrcio czy kierownik,ktorzy sami jej nie maja i nie maja dobrych ludzi nie pociagna firmy w gory ani nie zapewnia jej przewagi konkurencyjnej, skoro wiec pracodawcow nie stac wiec niech tam jakos egzystuja, co jest zreszta typowym podejsciem firm w Polsce, oby mi placili jak najdluzej a ludziom jak najmniej.Oszczednosci placowej jak mowie i brak specjalistow dadza o sobie znac w najblizszych kilku latach.
--s / 85.89.162.* / 2008-10-08 10:13
Jestem programistą z ponad sześcioletnim doświadczeniem, specjalistą w swojej dziedzinie. Dostaję po kilka(naście) ofert pracy tygodniowo. Jak tylko jest pytanie o wynagrodzenie, to po odpowiedzi zalega cisza, albo mi proponują coś poniżej nawet średniej krajowej (rekordzistą jest pewna firma z Łodzi, która za taką kasę dawała stanowisko kierownicze). Jakoś nie dociera do tych firm jedno: 99% specjalistów już ma pracę, jak firma chce ich przekonać żeby ją zmienili to jednak coś trzeba zaproponować, chyba mało kto zgodzi się na pracę za kilka razy mniejsze pieniądze niż obecniem, a większość ludzi, których znam, chętnie przejdzie do innej pracy, ale za większe pieniądze i porównywalne warunki, jak na razie to żadna firma nie dała mi lepszych warunków niż te, które mam czemu więc mam zmieniać pracę?
Przy czym dotyczy to nie tylko firm zagranicznych ale i polskich.
qsafs / 90.129.82.* / 2008-10-08 12:50
No niestety tu się zgodzę firmy nie umieją zawalczyć o pracownika, temat , zarobków jest owiany tajemnicą , w procesie rekrutacji chętnie piszą o wymaganiach a niechętnie o tym co mają do zaoferowania. Czasami wciskają kit, że atrakcyjne zarobki i te "atrakcyjne zarobki" oferują nawet takie firmy jak Tesco McDonald's a jak się zapytasz ile one wynoszą okazuje się, że poniżej minimalnej krajowej.

Są też tacy "pracodawcy ", którzy chcą specjalistę z jakiejś dziedziny z X lat doświadczenia wymagania nie wiadomo jakie i pensja nieco ponad 1000 zł
Sard / 83.24.15.* / 2008-10-09 13:01
specjalista to pojęcie względne. Rynek sam określa kto jest specjalistą, a kto nie. Jeżeli proponuje ktoś Wam pracę nawet poniżej średniej krajowej, więc nie jesteście specjalistami, tylko zwykłymi pracownikami. Np. jeżeli ktoś jest dobrym informatykiem, programistą to dostanie spokojnie powyżej 12000 PLN netto. Ale musi być dobry, a nie robić jakieś stronki czy administrować siecią w przedszkolu
-s / 85.89.162.* / 2008-10-12 00:36
hm... czy jak ktoś wymaga 5 lat pracy, Bóg wie jakich certyfikatów, umiejętności pracy z tym czy tamtym, doświadczenia z bazami danych o rozmiarze min. 15TB, a potem proponuje coś koło średniej to znaczy, że ktoś kto to spełnia nie jest specjalistą? Jak nie jest, to niech tyle nie wymagają i biorą studenta, który będzie zadowolony jak dostanie taką kasę na początek nic z tych rzeczy nie potrafiąc.
Yanuh / 213.156.100.* / 2008-10-09 22:25
czyli że jak zgłosiłby sie do Ciebie z nieiwadomo kąd pracodawca oferując 1000 to tez musiałbys stracic status "specjalysty" z tylko tego faktu, że sie zgłosił i trafiło na pana de-beściaka??

Rynek teraz jest taki, że bazy pracowników sprzedawane są z rąk do rąk i zadaniem rekruterów jest znalesc naiwniaka który może ma słąbszy dzien i zgodzi sie pracowac za grosze...
Sam odrzucam oferty poniżej 10 000 brutto, bo mają tupet czytac moje kwalifikacje i pytac sie czy jednak miałbym ochotę "równac w dół" tylo dlatego, zeby zarobic na znalezielui frajera i przekazaniu go w łapy firmie ktorej szef żydzi na fachowcach a z rodziną wieczorem wpier dala kolacje za 4 000 ze swoimi koleżkami na miescie "na fakture"...
mam szczesie pracowac z super szefem. na szczesice ni ejest Polakiem, i umie porównac fachowców w jego kraju , a tu. No i im zapłacic godziwie :))


jeszcze rok i bedzie game over z "szefami chytrozłotkami" juz teraz kupa grubasów krecących swoje firmy staje na uszach zeby zatrzymac ekipe którą ma.. he he..
KROK / 213.71.169.* / 2008-10-10 12:04
Z TYM OSTATNIM JAK NAJBARDZIEJ SIĘ ZGADZAM. LUDZIE MĄDRZEJĄ WIDZĄC CO "NA KOSZT FIRMY JEST KUPOWANE I TAK NAPRAWDĘ PIENIĄDZE SĄ..." JAK PRZYCHODZI DO PRACOWNIKÓW ZAWSZE MÓWI SIĘ:.... NA DANĄ CHWILĘ FIRMA PROPONUJE WYNAGRODZENIE NP. 2000-3000 BRUTTO BO CIĘSZKIE CZASY ITP...... TA BAJECZKA BYŁA DOBRA JAKIEŚ 3-4 LATA TEMU. A TERAZ TO PRACODAWCY MAJĄ PROBLEM - NIE MY PRACOWNICY-SPECJALIŚCI. ... JA TO JUŻ NIE CHODZĘ I NIE DYSKUTUJĘ Z TYMI "SZEFAMI" BO TO KPINA. NA OFERTĘ KTÓRĄ MI SKŁADAJĄ RÓWNIEŻ ODRAZU INFORMUJĘ O SWOICH WYMAGANIACH FINANSOWYCH I RZĄDAM OCZYWIŚCIE WIĘCEJ NIŻ MAM - TO OCZYWISTE. ALBO MNIE CHCECIE ZA TYLE, ALBO NIE. MAM GDZIEŚ ZA PRZEPROSZENIEM ICH OBURZANIE SIĘ NA WYGÓROWANE ŻĄDANIA PŁACOWE. NIE TO
Olio / 85.222.115.* / 2008-10-10 14:29
To jest po prostu Polska , tutaj szef zabiera 60% zysku , reszta jest dla firmy. Też mnie to bawi , ide na spotkanie o pracę , bo ktoś mnie na siłe zaprasza , mijam Mercedesy na parkingu , marmury w holu i złote windy. Tylko pózniej chcą mi zapłacić 3500 tys brutto :D:D:D:D zamiast 6-7 oczekiwanych. Może i jestem młody ale umiem robić to czego sie oczekuje . Niestety większość z tych wspanialych pracodawców nie zakłada , że ja potrafię na siebie spokojnie zarobić z 400% przebiciem. Lepiej zatrudnić debila za 2 tys zł i więcej wsadzić do kieszeni.

Najnowsze wpisy