Wiesz. Kiedzyś markę budowało się jakością. Toyota była produkowana w Japonii przez ludzi przez całe życie związanych z ta firmą, którzy dbali o jakość. Moze nie aż tak ale równiez było w przypadku niemieckiej jakości samochodów. Szwajcarske zegarki były robione przez szwajcarskich rzemieślników, którzy z pokolenia na pokolenie przekazywali swoją wiedzę. Sony robiło doskonałe telewizory w Japonii. Adidas robił doskonałe buty w Ameryce, i tak powstały marki... ale w latach 90tych do władzy doszli marketingowcy, którzy stwierdzili, że jakośc jest bez sensu, bo jak produkt się nie złuzywa to go się rzadziej kupuje, że przeciez mozna zaoszczędzić pieniądze na jakości, że przecież w miesiąc można wyszkolic Chińczyków, którzy będą robić produkty, a znana markę mozna kupić i podtrzymywać jej znaczenie poprzez reklamy, wystarczy opłacić znanych ludzi, żeby reklamowali marki... dziesięć lat później doszli do wniosku, że właściwie nie trzeba kupować znanej marki, taniej ją stworzyć w mediach. Wystarczy wypromować jakiś ludzi znanych z tego że są znani jak Paris Hilton czy nasza lokalna Doda i płacić im za to, że będa promować nasze marki znane z tego, że są znane. A produkcja jest w chinach, a że im bardziej masowa produkcja tym niższe koszty to ten sam wyrób robi sie w róznych wersjach marek, różniacych się tylko oprawą a posiadających ten sam środek. I oczywiście inne ceny.
Tak swoją drogą konsultanci z mojej poprzednie pracy wdrażali system w Kompani Piwowarskiej i się dowiedzieli, że Tyskie od Lecha rózni się tylko puszką, a robione sa w tej samej kadzi, do innych swoich piw dodają aromaty i alkochol lub wodę. Oczywiście każda marka ma swoją promocję i swoją cenę.
Poprostu cały ten świat jest coraz bardziej tandetny.