Oscylatorki generalnie otwierają drogę do dalszych wzrostów (RSI, STS i ROC na w20) ale na SP500 i w20 widać jednak kilka rys na szkle. RSI spada od 1005 mimo kolejnych szczytów. MACD tak samo. Dla w20 MACD tak samo choć RSI, STS i ROC już nie. Ma to jednak tylko lokalne i krótkoterminowe znaczenie i nie sugeruje silnego spadku. Implikuje jedynie słabnięcie byków na obecnych szczytach. Trend jest jednak tak silny, że znów mogą nabrać nagle niespożytych sił, podobnie jak na początku czerwca, gdzie oscylatory dużo mocniej spadały mimo kolejnych szczytów indexów i przewidziały korektę lipcową, ale ta zaraz zakończyła się dynamicznym nadbiciem nowych szczytów rocznych. Fundamenty lekko sprzyjają obecnie bykom (wyhamowywanie spadku PKB w USA, stabilizacja na rynku nieruchomości) i może to skończyć się tak samo jak wtedy. Tym bardziej, że DMI i ADX też potwierdzają rosnącą siłę trendu wzrostowego na wszystkich najważniejszych indexach. Jeśli korekta to wydaje mi się, że nie wcześniej niż na 2500 na w20, teraz jednak nie. Tak wynika z techniki.
Świece w obecnym rejonie zniesienia 38,2% bessy na SP500 wskazują na utknięcie byków w martwym punkcie. Mamy 5 takich świec pod rząd: ważka, spadająca gwiazda, doji, wisielec, szpulka. Na w20 po prostu czarne świece z cieniami od góry (słabnięcie popytu).
Sugeruje to wszystko konsolidację lub jeszcze dalsze wzrosty, spadki ciężko z tego wyczytać. Jesień jednak sprzyja korektom na giełdach więc może w tej sezonowości tkwi jakiś klucz do odgadnięcia dalszego kierunku. Poza tym zaraz kończy się seria kontraktów. Czerwiec też jednak sugerował spadek z tych samych powodów a ten nie nastąpił. Tak może być i teraz. Tym bardziej, że 6 miesięcy trzymania rynku w górze bez dopuszczania do korekt (wyraźnie widoczne cudofixy w końcówkach sesji na SP500) sugeruje, że grubi postanowili odwrócić długoterminowy trend spadkowy (lub jest to efekt ciągłej ucieczki graczy z krótkich pozycji, którzy katapultują rynek w końcówkach). Może być i tak ale trzeba też pamiętać, że ostatnia bessa skończyła się takim samym długim odbiciem i ostatecznym spadkiem i pesymizmem mimo wyraźnie poprawiającej się sytuacji gospodarczej na świecie. Tak może być i teraz, polepszające się fundamenty gospodarcze wcale więc nie gwarantują, że rynek ma granitowe wsparcia pod stopami. Nawet w tej bessie spadki następowały często niespodziewanie i bez powodu mimo pozoru poprawy gospodarczej (vide czerwiec 2008 i luty 2009). To jest giełda i nic nie jest tu pewne. No i pokusa do realizacji ogromnych półrocznych zysków jest ogromna.
Reasumując na dwoje babka wróżyła, fifty-fifty.
Łyżka dziegciu - trochę sygnałów (nie muszą być jednoznaczne) zapowiadających spadki:
Rentowność 10latek amerykańskich spada i zbliża się do najniższych poziomów od miesięcy (zamknęły się dziś na 3,442) - relokacja kapitału w kierunku obligacji, odpływa z akcji. ADX na tym rynku spadł poniżej 20 co sugeruje utrzymanie się tego trendu i dalszą relokację.
Wolumen obrotu na SP500 konsekwentnie maleje od miesięcy (coraz większy brak chętnych na dalsze kupno i pchanie indexu w górę).
USD/JPY silnie spada i jest już na 93,59 (jeden z niższych poziomów w roku).
Złoto wciąż blisko historycznych szczytów i nie widać po tym rynku spadku awersji do ryzyka.
VIX najniżej od roku - interpretowany kontrariańsko nakazuje ostrożność (prawie nikt się już nie boi).