euro/usd wrocilo do korytarza cenowego i na razie nie widac zadnej sily, ktoraby wybila notowania z dotychczasowego trendu bocznego. zjednoczone sily bankow centralnych i ich klieteli pracuja nad tym, aby euro nie osunelo sie ponizej 1,3000. byc moze utrzymaja ten poziom, jezeli nie puszcza nerwy albo nie wydarzy sie cos naprawde nieprzewidywalnego. ale jezeli pewnego dnia pokaze sie dluga czarna swieca, taka na 250-350 pipsow ,to wtedy bedzie to poczatek armagedonu....