Forum Forum inwestycyjneFundusze

inwestycje zagraniczne

inwestycje zagraniczne

katyyy / 83.6.246.* / 2006-06-28 10:31
Czytam ostatnio sporo o inwestycjach i znalazlam gdzies info, iz lepiej zainwestować zagranica. Fundusze zagraniczne, sa podobno bardziej elastyczne, dlaetego w czasie bessy ponosimy mniejsze straty, lub wogóle. Prosze o komentarze i mała porade jak zainwestować w zagraniczny fundusz?
Wyświetlaj:
analityk / 2006-07-08 00:00 / portfel / Bywalec forum
nie bądź naiwny głośno reklamowane fundusze azjatyckie 158%* zysku , czy widzisz tą kropkę ten zysk to stopa zwrotu od początku funkcjonowania funduszu a wtym okresie np. nasza arka akchji wypracowała wy ższy
bart / 83.27.170.* / 2006-07-08 17:08
Tak!!! Tylko, ze mnie interesuje przyszle 30 lat. I jak sadze wyzszy zysk bedzie mozna osiagnac na rynku koreanskim, chinskim, japonskim niz na polskim.
Poza tym glosno reklamowana jest arka a nie fundusze azjatyckie... Powiedz sam ile osob inwestuje w fundusze akcji polskich, a ile w fundusze akcji azjatyckich?
Na koniec dodam, ze chcialbym aby ten zysk byl mniejszy (niz te 158%), a jednostki tansze bym mogl dokupic ich wieksza ilosc.
analityk / 2006-07-11 07:57 / portfel / Bywalec forum
trudno określić ile osób inwestuje w fundusze azjatyckie, poczekajmy do chwili kiedy nasza unia nałoży cła zaporowe i wychamuje rozwój azji , rynek koreanski po konflikcie już pokazał spadki i nie jest to stabilny rejon świata, bez znaczrenia jest wartość jednostki i ilośc jaką zakupisz jest to bardzo błędny tok myślenia, liczy się wyłącznie stopa zwrotu .
Co za różnica czy zakupisz jednostkę za 200zł czy zakupisz 200 jednostek po 1zł skoro stopa zwrotu dla obu wyniesie 10%- zysk ten sam.
Inwestując w fundusze krajowe masz pewne bezpieczeństwo inwestycji( ustawa o funduszach inwestycyjnych) czy znasz przepisy którymi kierują się fundusze azjatyckie
jeśli zysk ma być mniejszy od 150% w okresie 30 lat to kup fundusz obligacji i masz problem z głowy
bart / 83.27.145.* / 2006-07-11 13:12
Pewnie, ze stopa zwrotu. Dlatego nie chce kupowac jednostek po 200, a po 150-180. Sam przyznasz, ze stopa zwrotu bedzie wyzsza (ze 150 do300 = 100%, z 200 do 300 = 50%).
Co do oclenia to po pierwsze jest WTO i nie mozesz ot tak podnosic cel - Chiny zrobia to samo i zahamuja rozwoj Europy - co to za argument? Poza tym Chinczykom pozostaja jeszcze stany i Rosja, Japonia i Indie - dadza sobie rade. Wiekszym problemem sa stopy procentowe w stanach, ale to dotyka wszystkie rynki wschodzace (lacznie z Polska) - notabene to Chiny posiadaja najwieksze rezerwy walutowe i to Chinczycy beda glownie inwestowac swoje dolary na rynku amerykanskim jesli bedzie to korzystniejsze, niz na rynkach wschodzacych. Co do zysku to za przyzwoity uwazam 10% w skali roku przez 30 lat - tego nie da mi zaden fundusz obligacji...
Fundusze azjatyckie kieruja sie przepisami kraju, w ktorym zostaly zarejestrowane (w moim przypadku w Luxemburgu i USA) a zarzadzane sa przez korporacje o kilkuset miliardow dolarow aktywow...
Skoro jeste tak wielkim zwolennikiem inwestycji w Polsce to prosze bardzo (czyzbys pracowal dla jednego z tych funduszy, co inwestuja tylko w Polsce?). No i przyklad Korei - pewnie, ze nie jest to najbezpieczniejszy teren swiata ale mysle, ze po pierwsze Korea Pln nie uderzy na Pd - odwet atomowy USA gwarantowany, a po drugie bylem w Seulu 2 lata temu i uwierz mi jestesmy przy nich takim malutkim, zacofanym panstewkiem z zasranymi kiblami w pociagach... Poza tym to jednak oni inwestuja w Polsce a nie my u nich...
barti / 83.27.145.* / 2006-06-28 22:14
Fundusze Zagraniczne a inwestujace za granica to dwie rozne sprawy. Mozesz inwestowac w Londynie w polskie akcje i w Pcimiu Wielkim w akcje dajmy na to - chinskie, czy amerykanskie.....
Plusem jest to, ze mozesz inwestowac w innych walutach (euro, dolar) i na roznych rynkach. Jesli jestes zainteresowany inwestycjami w fundusze zagraniczne to proponuje odwiedzic strony Pioneera, Franklin Templeton, Merill Lynch , Arki i Scandii. Jesli mieszkasz zagranica to Twoj wybor jest z pewnoscia znacznie wiekszy...

Zaden fundusz nie "zabezpiecza" w 100% a kazda inwestycja wiaze sie z ryzykiem z tym, ze rzeczywiscie zmniejszasz prawdopodobienstwo, ze zbija ci sie wszystkie jajka bo wlozyles je do jednego koszyka...
http://akcje.blox.pl / 81.219.100.* / 2006-06-28 16:48
Moze jestem mlody i niedoswiadczony ale wg. mojej opini sa to typowe teksty propagandowe (w czasie bessy ponosimy mniejsze straty, lub wogóle).
Wystarczy popatrzec na wykresy z ostatnich 2 miesiecy gdzie bessa opanowala praktycznie wszystkie gieldy swiata postepujac za wskaznikami gield japonskich i amerykanskich.

Po drugie Polska przestaje juz byc rynkiem wschodzacym (charakteryzujacy sie silnymi wachaniami- wiec mowienie iz za granica bezpieczniej to w mojej ocenie czysty chwyt reklamowy.
Dodatkowo prosze wziac pod uwage iz koszty transweru pienieznego za granice to koszt kilkunastu zl (w moim wypadku 25zl) - wiec jesli zamierzamy np. co miesiac dokupowac udzialy w funduszu inwestycyjnym to musimy sie liczyc z dodatkowymi kosztami.
analityk / 2006-07-11 07:59 / portfel / Bywalec forum
są programy inwestycyjne umożliwiające wpłaty w EURO i USD i nie trzeba transferować walutę za granicę , tu np. UFK-Templeton Latin America Fund wypracował 57% zysku w ciągu roku
paseo / 2006-06-30 11:37 / Bywalec forum
dokladnie tak.Wystarczy zreszta poczytac dane funduszy "luksemburskich" templetona,M.L. itd.Wiele z nich dziala na zasadzie agencji bez ZADNEJ odpowiedzialnosci.Znalazlem takie,w dodatku reklamowane u nas,ktorych kapital wlasny wynosil 3000 - 6000 USD. Smiac sie czy plakac ?????
Jesli ktos lubi bolesne eksperymenty ,to prosze.Ale czy nie lepiej od razu wydac pieniadze np. na schronisko dla zwierzat?
przynajmniej sie nie zmarnuja.
JackBank / 80.55.139.* / 2006-07-04 21:24
Uważam, że inwestowanie za granicą nie jest najlepszym pomysłem. Powódy są dość oczywiste. Jeżeli zainwestujemy pieniądze na dojrzałym rynku nie spodziewajmy się spektakularnych zysków to po pierwsze. Po drugie koszty takiej transakcji - wysokie, jeżeli nawet zainwestujemy pieniądze w fundusz krajowy inwestujący za granicą, zapłacimy wyższe prowizje, a także możemy spodziewać się podatku od ewentualnych różnic kursowych, gdyby waluta w której inwestujemy zyskała na wartości - to po drugie. Uważam że nasz kraj jest idealnym miejscem do inwestycji. Jesteśmy ciągle europejskimi "Tygrysami" osiągając ponadprzeciętny wzrost gospodarczy, zachowując status bezpieczeństwa inwestycji, dzięki przynależności w Unii. Wątpie także, żeby nasza waluta traciła, wręcz przeciwnie. Inwestujmy w Polsce, najlepiej, nie potrafimy grać na giełdzie sami, powierzmy pieniądze funduszowi - wyłącznie akcyjny (inwestycja w inne wg. mnie nie ma sensu), najlepiej taki który pieniądze inwestuje głównie w akcje średnich spółek. Pozdrawiam wszystkich.
bart / 83.27.170.* / 2006-07-08 17:00
Ale o to wlasnie chodzi - zysk nie jest jedynym kryterium. Wazne a czasami wazniejsze jest ryzyko inwestycji - co z tego, ze wypracujesz zyski w ciagu kilku lat w wysokosci 300% a nastepnie w przeciagu kilku tygodni stracisz prawie wszystko lub wszystko...
Pewnie, ze obecnosc w Unii daje wieksze prawdopodobienstwo "bezpiecznej inwestycji", ale czy daje pewnosc? I jak duze jest to prawdopodobienstwo?
JacBank / 80.55.139.* / 2006-07-11 22:06
Widocznie duże, skoro obcy kapitał dość ostro pompuje kasę na naszym rynku. Trzeba pamiętać, że fundusze to giełda, która ma swoje wzloty i upadki. Jeżeli kupujesz jednostki w agresywnym funduszu byle kiedy, a potem oczekujesz że zawsze będzie do góry, to się mylisz. Na giełdach zagranicznych też są doły, co prawda nie ma takich wachań jak u nas, ale pamiętajmy że te wachania występują w obie strony! Załóżmy że zainwestujesz w Stanach, a amerykanie rozpoczną sobie nową wojenkę np. w Iranie, co się stanie z giełdami? I gdzie prędzej odrobisz straty na tamtym rynku czy u nas? A Europa - przegra ostatecznie, zresztą przegrywa już od dawna i nic nie wskazuje żeby było lepiej. Ja się bawię w Polsce w fundusze i jeszcze na nich nie staciłem, ale kieruje się zasadą: założyć sobie realny zysk i zrealizować go jeżeli mnie satysfakcjonuje i póki jest!. Nawet, jeżeli giełda bije kolejne rekordy nie ma co sobie pluć w brodę. Poczekać na doła i kupić jednostki tanio. W ten sposób masz względne bezpieczeństwo inwestycji. Nawet jak coś nie pójdzie i poczekasz, odrobisz straty bo w końcu hossa nastąpi :) A jak dół będzie rekordowy to warto jeszcze dokupić - zyski będą większe. Studenci ekonomi przerabiają taką "grę na indeks" na 1 roku ekonomii, przy omawianiu popytu spekulacyjnego. Nie jest to może wyszukane narzędzie, ale dla przynajmniej każdy może zastosować no i jest w tym pewna logika, której gdzie indziej próżno szukać. Jest takie fajne powiedzenie, jeżeli chodzi o rynek finansowy: Do tego jest dużo głów, ale nie ma rozumu... :D
JacBank / 80.55.139.* / 2006-07-11 22:17
Jeżeli zagranica to zainteresowałbym się giełdami na rynkach wschodzących: Ameryka łac i Pd, Estonia, Litwa, Indie itd.. Jeżeli ktoś ma takie możliwości i interesuje się dość mocno tamtejszymi rynkami. Bo polityka też ma tu pewne znaczenie, a nie znam zbyt wiele rzetelnych źródeł informacji na ten temat. Może ktoś z was zna? I gdzie szukać tego typu informacji po polsku?
bart / 83.27.155.* / 2006-07-12 20:20
Jest tez inny aspekt sprawy. Nie wiem jak Ty ale jak nie chcialbym zbyt wiele czasu poswiecac tego rodzaju sprawom jak: pilnowanie kiedy jest dolek, kiedy gorka, jak ma sie sytuacja polityczna w Chinach, a jak w Polsce. Wedlug mnie jest to najlepszy sposob aby sie uzaleznic od zielonych i czerwonych cyferek... Chociaz z drugiej strony zdaje sobie sprawe, ze kazda inwestycja wymaga poswiecenia jej czasu i uwagi. Jeli mam wybierac mniejszy zysk i spokoj, a duzy zysk i permanentne sledzenie rynkow finansowych swiata to wybieram to pierwsze. Kazdy moze oczywiscie wybrac inaczej - kwestia preferencji.
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy