Kalafornia
/ 91.94.137.* / 2011-05-05 14:20
Ponoć ZSRR postradał sporo walizkowych bom atomowych, których nie doliczono się po rozpadzie tego Imperium Zła. Takowe bombeczki miały być odpalane w odpowiednich miastach USA i w innych krajach NATO. Kto wie kto teraz nimi dysponuje, komu je opchnięto za forsę, Może mafia z USA czy włoska lub rosyjska kupiła parę walizeczek, może IRAN, może Korea Płn.? Dlaczego Polska nie skorzystała z takiej okazji, a może skorzystała (?) i też mamy, w razie czego, czymś się "odgryźć" za ewentualny atak rakietowy z Kaliningradu? Nawet 1000 F-16 za następne długi Polski, u Sanhedrynu z USA, nie zapewni nam tyle bezpieczeństwa, co kilka walizeczek atomowych, na wszelki wypadek...