Natalalala
/ 77.252.224.* / 2012-10-05 17:51
Rowling napisała świetną książkę opisującą relacje międzyludzkie na angielskich przedmieściach, owszem jest tam wiele ponurych postaci, ale czy w życiu ich nie ma ? I czy nie mogłaby się wśród nich znaleźć cierpiąca na niezwykłe schorzenie Sukhvinder ? Przecież literatura to swego rodzaju gdybanie, pozwolenie porwać się fantazji, dowolność tematów. Moim skromnym zdaniem Rowling posłużyła się takim, powiedzmy sobie, dość intrygującym przykładem z czystej sympatii do kultury Sikhów, a jak wiemy im bardziej charakterystyczna postać, tym bardziej zapada czytelnikom w pamięć. Znamy już wiele przykładów, że dzięki wyobraźni lub obserwacji autora jakaś realna osoba czy grupa osób odnalazła w tekście odzwierciedlenie, co pozwoliło jej czy im się ujawnić albo chociaż poczuć lepiej myśląc, nie tylko mnie ten problem dotyczy. Tylko czekać aż ujawni się jakaś prawdziwa Sukhyinder, która albo poczuje się urażona, albo wyzwolona. A co do postulatu, który ma wyjść spod ręki Avtar Singh Makkara to sądzę, iż zaświadczy on o zamknięciu się tej społeczności na wolność słowa, a to nigdy nie robi dobrze dla wizerunku.