Forum Polityka, aktualnościPolityka

J.Kaczyński: Nie godzimy się na województwo polskie w UE

J.Kaczyński: Nie godzimy się na województwo polskie w UE

Wyświetlaj:
zgred 2 / 153.19.47.* / 2009-03-05 07:46
Ten Jarosław to dopiero "patriota" Na szczęście coraz więcej Polaków zdaje sobie sprawę, że tego rodzaju zaściankowość spycha Polskę do skansenu Europy
_Ian / 83.144.109.* / 2008-03-23 22:36
2007-01-14 14:13:00
Niemcy: Były prezydent RFN Herzog: UE zagraża parlamentarnej demokracji w Niemczech

Były prezydent Niemiec Roman Herzog uważa, że Unia Europejska zagraża demokracji parlamentarnej w Niemczech, zaś unijna konstytucja w obecnej postaci nie tylko nie rozwiąże problemów Wspólnoty, lecz - wręcz przeciwnie - umocni jedynie negatywne zjawiska: deficyt demokracji, zniesienie podziału władz i centralizację.

Traktat Konstytucyjny szkodzi globalnym interesom politycznym Unii i dlatego powinno się go odrzucić - napisał Herzog w artykule opublikowanym w niedzielę w tygodniku "Welt am Sonntag". Współautorem materiału jest Lueder Gerken, szef Centrum Polityki Europejskiej (CEP).

Herzog był prezydentem Niemiec w latach 1994-1999. Chrześcijański demokrata, partyjny kolega kanclerz Angeli Merkel stał w latach 1887-1994 na czele Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Jest prawnikiem - specjalistą od prawa konstytucyjnego.

Autorzy artykułu zwracają uwagę, że wskutek uprawianej przez UE "pełzającej centralizacji" niemiecki parlament (Bundestag) został w znacznym stopniu pozbawiony władzy, a system polityczny przestał być prawdziwie demokratyczny. 84 proc. aktów prawnych wprowadzonych w Niemczech w latach 1998 - 2004 było wynikiem decyzji podejmowanych w Brukseli, a tylko 16 proc. decyzji podejmowanych w Berlinie - czytamy. Wśród zainicjowanych przez Unię ustaw były tak ważne akty prawne jak ustawodawstwo dotyczące rynku wewnętrznego, dyrektywy dotyczące ochrony środowiska i ustawy antydyskryminacyjne.

Wśród najważniejszych przyczyn szkodliwej centralizacji Herzog i Gerken wymieniają "zagrania o bandę", stosowane - ich zdaniem - bardzo chętnie przez polityków, gdy nie mogą u siebie w kraju przeforsować jakiegoś rozwiązania. Za pośrednictwem odpowiedniej dyrekcji generalnej z Brukseli "dyskretnie" zabiegają o wprowadzenie tej ustawy w skali całej Unii. W końcu decyzję podejmuje Rada UE, czyli ministrowie krajów UE z danego resortu, gdzie Niemcy reprezentuje ten minister, który od początku był zwolennikiem takiego rozwiązania. Narodowe parlamenty, a także inne zainteresowane resorty zostają pominięte - krytykują Herzog i Gerken.

Zdaniem autorów, konieczne jest przekształcenie Parlamentu Europejskiego w pełnowartościowy organ parlamentarny. Herzog przyznaje, że unijna konstytucja przynosi w tym względzie pewien postęp, ponieważ umacnia prawa parlamentu. Traktat Konstytucyjny nie ogranicza jednak możliwości stosowania, za pośrednictwem Rady, "zagrywek o bandę". W tym celu należałoby przekształcić Radę Ministrów UE w drugą izbę parlamentarną, tak aby przestała być siłą forsującą centralizację.

Herzog i Gerken skrytykowali obecną wersję konstytucji, ponieważ daje ona nie parlamentowi, lecz szefom państw i rządów prawo do wprowadzania zasady głosowania większością głosów w sprawach, gdzie dotychczas obowiązywała jednomyślność. Władza wykonawcza będzie mogła bez zgody parlamentu zmienić traktat mający fundamentalne znaczenie dla kraju - ostrzegają.

Aby zapobiec "zawłaszczaniu" przez Unię kolejnych kompetencji narodowych, autorzy domagają się ustalenia ostatecznego zasięgu i granic kompetencji Unii. Ich zdaniem, należy także wprowadzić zasadę, iż nie zrealizowane w ciągu kadencji projekty ustaw przepadają. Kraje członkowskie muszą ponadto otrzymać prawo odbierania Unii kompetencji. Należy też, w celu zahamowania pełzającej centralizacji dokonywanej za pośrednictwem Europejskiego Trybunału, powołać odrębny Trybunał ds. Kompetencji, orzekający w sprawach podziału kompetencji między Unią a szczeblem narodowym - czytamy.

"Ten Traktat (Konstytucyjny) uniemożliwi szczególnie w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa bliższą współpracę między tymi krajami członkowskimi, które tego pragną, gdyż wymagana będzie do tego zgoda wszystkich członków UE. Dlatego szkodzi on globalnym interesom politycznym Europy i dlatego też należy go odrzucić" - piszą Herzog i Gerken.

Obaj prawnicy wezwali Unię do "szczerej dyskusji" o koniecznych reformach. Skrytykowali europejskich i niemieckich polityków za podejmowanie prób ponownego wdrożenia odrzuconego przez Francję i Holandię tekstu. Istnieje realna groźba, że kontynuowanie obecnej polityki przyniesie odwrotny od zamierzonego skutek - "zamiast stabilizacji dalszą erozję Unii" - ostrzegają Herzog i Gerken.

Jacek Lepiarz (PAP)
jan_ / 83.144.109.* / 2008-03-17 10:27
Ten śmieć czyli traktat lidzboński należy odrzócić .
lkjh / 83.7.57.* / 2008-03-17 12:28
Tak! Jak najbardziej! ODRZUCIĆ TRAKTAT!

NIE dla "pelnej integracji europejskiej"!!
Pajchiwo / 2008-03-12 17:20 / Tysiącznik na forum
Trochę późno na ten sprzeciw - poszczególne etapy integracji są przecież jawne od lat...
taka prawda / 83.143.40.* / 2008-03-12 19:46
gdyby było za późno, to nie POdnosilibyście wrzasku, rabanu, rejwachu oraz nie rozrywalibyście szat, lewaccy POstępowcy ;-)))

Będę dumny z tego, jeśli to my, a nie Irlandczycy - jako pierwsi odrzucimy tę gównianą Eurokonstytucję (zwaną dla niepoznaki Traktatem). Obecny stopień integracji w zupełności wystarcza. Schengen już jest - więc ani kroku dalej. Bo i po co?
Pajchiwo / 2008-03-12 20:22 / Tysiącznik na forum
Pudło - to, że nie zgadzam się z Prezydentem, nie znaczy, ze jestem za PO. :)
Wiem, że tak myśleć jest łatwiej, ale trochę więcej wyobraźni Kolego.

Co do reszty, to jest mi obojętne kto będzie pierwszy, kto drugi, a kto ostatni, ponieważ to nie wyścig, tylko poważny problem prawny i gospodarczy.
Jeśli zrezygnujemy z integracji z UE to konsekwencje mogą być liczne i obawiam się że niezbyt dobre dla naszego kraju.
Docelowo Wspólnota miała osiągnąć integrację gospodarczą "jednego" kraju.
I tylko jako taka może konkurować na rynku światowym.
Coraz więcej będzie takich przedsięwzięć jak NordStream, które doprowadzą w końcu do rozpadu Wspólnoty.
A kto na tym zyska?
Moim zdaniem tylko Rosja i wszelkiej maści politycy.
Ta pierwsza dlatego, że znowu (tym razem pewnie dalej) rozszerzy swoje wpływy na zachód.
A politycy będą mogli do woli grzebać w ustawach i zgodnie z prawem robić takie numery jak te z afery rywina.
Ci ostatni zresztą buntują się najmocniej, bo odbiera im się tą możliwość i w tym kryje się cały problem.
Ponadto Polska już może dowolnie dysponować mniej niż 40% swojego budżetu ( a docelowo zostanie tylko około 15%) reszta to wydatki sztywne, więc i "zarządzanie" budżetem państwa przez naszych polityków straci na znaczeniu. Może nawet doczekamy momentu, że przestaną się aż tak pchać do rządzenia. :)
Zresztą konsekwencji jest cała masa i prostego rozwiązania to ja tu - przyznam szczerze - nie widzę.
A na pewno nasi polityczni "fachowcy" z wszelkich ugrupowań politycznych na razie nic rozsądnego nie proponują, a to przecież "eksperci". :)
taka prawda / 83.143.40.* / 2008-03-12 20:49
Dzięki za merytoryczną odpowiedź.

"Jeśli zrezygnujemy z integracji z UE to konsekwencje mogą być liczne i obawiam się że niezbyt
dobre dla naszego kraju."
Norwegia, Szwajcaria - naprawdę krzywda im się dzieje?

Poza tym, EuroKołchoz ze swym 170 tysiącami stron idiotycznych uregulowań np. na temat dopuszczalnego zakrzywienia banana - nie jest wzmocnieniem lecz właśnie osłabieniem gospodarczym regionu. Równie dobrze jakieś 30 lat temu mógłbyś mnie przekonywać, że centralnie sterowany twór o nazwie ZSRR jest potęgą gospodarczą i polityczną. A nie był, lecz sprawiał jedynie takie wrażenie.

Pozdrawiam
Pajchiwo / 2008-03-12 21:28 / Tysiącznik na forum

Norwegia, Szwajcaria - naprawdę krzywda im się dzieje?

heh - nie ma w ogóle żadnej płaszczyzny w której byśmy byli podobni do powyższych krajów.
Gospodarczo, prawnie, kulturowo, geograficznie i społecznie (i pewnie w prawie każdej innej płaszczyźnie) jesteśmy zupełnie gdzie indziej.
Nie widzisz tego, czy po prostu ignorujesz fakty?


EuroKołchoz

no cóż - mnie osobiście on nie odpycha, ponieważ dla mnie porównanie z kołchozem jest niecelne - to są porównania ideologów partyjnych, którym władza wymyka się z rąk i korytko się robi coraz mniejsze.
Przez zaszeregowanie razem z kołchozem takie teksty odwracają całkowicie i rolę i sens UE - nie ma sensu tego powtarzać.

Uregulowania prawne są faktycznie niepotrzebnym i w dużej mierze po prostu durnym obciążeniem , ale przecież mamy swoich ludzi w PE w Komisjach i innych instytucjach - od tego są, żeby na takie bzdety nie pozwalać...

Heh - 30 lat temu ZSRR był potęgą polityczną.
Gospodarczą nie był oczywiście nigdy.
ŁowcaWykształciuchów / 2008-03-13 09:25 / NiePOsPOlity Intelekt
"heh - nie ma w ogóle żadnej płaszczyzny w której byśmy byli podobni do powyższych krajów. Gospodarczo, prawnie, kulturowo, geograficznie i społecznie (i pewnie w prawie każdej innej płaszczyźnie) jesteśmy zupełnie gdzie indziej. Nie widzisz tego, czy po prostu ignorujesz fakty?"

Jesteśmy też zupełnie gdzie indziej niż Mozambik, Korea Południowa i Meksyk. I co z tego? Co to ma do rzeczy?

Tak, mamy swoich ludzi w PE. Ale co z tego wynika. Mają moc likwidacji tych bzdetów? Nie, w tym kierunku mają moc dłubania w nosie.
Pajchiwo / 2008-03-13 10:06 / Tysiącznik na forum
Ano to ma do rzeczy, że porównywanie naszych krajów w tym aspekcie o którym pisaliśmy jest bez sensu Kolego.

A co do Europarlamentarzystów, to możliwości mają, tylko ich nie wykorzystują, przyzwyczaili się, że nie muszą nic robić bo nikt ich z tego co robią nie rozlicza - więc nic nie robią...
ŁowcaWykształciuchów / 2008-03-13 10:45 / NiePOsPOlity Intelekt
tiaaa...
Z ciekawości - twoim zdaniem porównywanie Polski do Hiszpanii jest bez sensu?
Pajchiwo / 2008-03-13 12:27 / Tysiącznik na forum
Zależy w jakim kontekście chcesz to porównywać - czy to nie jest oczywiste?
Jeśli parametry wyjściowe są podobne i nie ma czynników zniekształcających to nie widzę problemu żeby porównywać Polskę do Hiszpanii.
W przeciwnym wypadku równie dobrze możesz nas porównywać do USA czy wspomnianej wyżej (mam nadzieję że w żartach) Korei Pd. czy Meksyku.
Wyjdą jeśli chodzi o fakty - totalne bzdury.
Co prawda nośne medialnie ale chyba nie o to chodzi prawda?
ŁowcaWykształciuchów / 2008-03-13 13:00 / NiePOsPOlity Intelekt
Kto ma arbitralnie zawyrokować, czy "parametry wyjściowe" są podobne?
Kto ma arbitralnie zawyrokować, czy nie ma czynników zniekształcających?
Kto ma arbitralnie zawyrokować, co jest a co nie jest czynnikiem zniekształcającym?
(ten sam czynnik będzie dla jednych zniekszałacający, a dla innych nie)
Pajchiwo / 2008-03-13 22:13 / Tysiącznik na forum
heh Człowieku - masz pojęcie o analizie danych czy nie?
Sprawdzasz czy dany czynnik zniekształca dane czy nie, jak wpływa i czy w ogóle wpływa na badaną wielkość. (badanie istotności wystarczy - tu nie trzeba więcej niż odrobinę pojęcia o statystyce).
Parametry wyjściowe to po prostu czynniki które wykazują statystyczne podobieństwo we wszystkich krajach.
Tu nie ma arbitralnych "wyroków", nie trzeba żadnych komisji i całej ekipy bełkoczących bez ładu "naprawiaczy świata" - tu są liczby, a z nimi nie ma polemiki.
ŁowcaWykształciuchów / 2008-03-14 09:39 / NiePOsPOlity Intelekt
Wyraź mi w liczbach, że gospodarczo, prawnie, kulturowo, geograficznie i społecznie (i pewnie w prawie każdej innej płaszczyźnie) jesteśmy ZUPEŁNIE GDZIE INDZIEJ niż Szwajcaria i Norwegia.

Albo nie. Po co nam czytać taki bełkot...
Pajchiwo / 2008-03-15 11:18 / Tysiącznik na forum
Trzeba było od razu przyznać, że pojęcia nie masz o temacie, zamiast się bawić erystyką.
Eh...
Jak dla mnie EOT.

Najnowsze wpisy