snafy80
/ 78.8.126.* / 2008-12-28 12:55
Widocznie nie podważając Pana Wiary (mam nadzieję w Boga nie drugiego człowieka) ale wydaje mi się że jest pan troszkę nie uświadomiony na czym polega ta metoda wystarczy po Mszy wejść w internet i poczytać mądrych wypowiedzi a nie tylko tego co Episkopat mówi
hmm... ale o czym tutaj rozmawiamy?
Nikt nie zabija embrionów ani nie wylewa ich do zlewu.
W in vitro przygotowuje się więcej embrionów, tak aby w przypadku nie zagnieżdzenia się pierwszych móc kontynuować próby bez narażania kobiety na bardzo nieprzyjemny zabieg pobierania jajeczek.
Można co prawda robić to w ten sposób - pobieramy jajeczko, zapładniamy, umieszamy, jak nie wyszło, robimy od początku - i we Włoszech się tak robi - ale dla kobiety jest to bardzo uciążliwe. Znacznie częstszą praktyką jest podanie hormonów i pobranie większej ilości jajeczek.
AFAIK problem jest jednak taki: s***** i embriony zamrażają się bez problemów - jajeczka nie.
Jeśli zabieg się uda, zamrożone embriony mogą czekać w lodówkach dowolnie długo, aż rodzice zdecydują się na kolejne dziecko lub oddadzą je (embriony) innej parze.
Tak czy inaczej - nikt nie zabija embrionów.
Oczywiście, można mówić, że niektóre embriony wszczepione do macicy też giną... jest to prawda, ale nikt nie płacze nad embrionami które powstały w sposób naturalny i także się nie zagnieździły.
Oczywiście, w niektórych krajach embriony wykorzystuje się do produkcji komórek macierzystych czy innych eksperymentów - ale ten wątek tyczy się in vitro, więc nie poruszam tych kwestii.
A skoro nie zabijamy embrionów, za to dajemy możliwość posiadania potomstwa parom, które inaczej nie mogłyby go mieć, to czy jest w tym coś złego?