Tymczasem - w ocenie Kaczyńskiego - rządzącym najbardziej przeszkadza, że "miesięcznice śmierci 96 Polaków, w tym prezydenta, są obchodzone, opowieści o tych strasznych pochodniach są przecież tego najlepszym dowodem, to najbardziej boli premiera Tuska".
A komu nie przeszkadzałoby takie publiczne śmierci w polityce wykorzystywanie ?