m.gawka
/ 77.254.85.* / 2014-07-29 23:11
Plugawy pragmatyzm Orbána postawił Węgry na cenzurowanym. Naród, który przeszedł piekło radzieckiej pacyfikacji w 56 roku, teraz zapomniał krzywdy i próbuje ugrać coś na swojej demonstrowanej podległości wobec Rosji. To powrót do kadaryzmu u naszych bratanków. Serdecznie im współczuję, choć oni sami kochają Orbána, zupełnie tak, jak Rosjanie Putina.
Bułgaria ma nie tylko cyrylicę lecz i historyczny dług wdzięczności wobec Rosji. Te sentymenty trwają wiele pokoleń a nie było dramatycznych zbrodni radzieckich na terenie Bułgarii. Oni potrzebują czasu, by stopić się mentalnie z Europą.
Siła UE skłoniła jednak oba te państwa do poparcia sankcji na agresora rosyjskiego.
Coraz bardziej Putin czuje się zapędzany do narożnika. Ciekawe, kiedy straci poparcie społeczne.