Jaguchna
/ 77.115.69.* / 2012-03-27 13:19
Czytam to forum i jestem przerażona! Sprzedałam stare 16-to letnie auto z silnikiem benzynowym i stanem licznika ponad 260 tys km. Kupujący nie chciał auta sprawdzać, kupował je wieczorem jak już było ciemno, nic go właściwie nie interesowało, stwierdził że przecież to nie jest samochód za kilkadziesiąt tysięcy więc nie ma co sprawdzać. Przejechał się nim, po marudził, że sprzęgło za wysoko bierze więc pewnie jest do roboty (sprzęgło było robione w tamtym roku więc nie sądzę, żeby już nadawało się do wymiany) i auto kupił (umowę podpisał, pieniądze dał), sprawa zamknięta. Rzecz działa się podczas weekendu, kupujący niemal natychmiast pojechał do swojego znajomego mechanika i zaczął wydzwaniać z pretensjami, że auto ma mnóstwo usterek. Dlaczego nie chciał sprawdzić auta przy mnie? Nie mam pojęcia kto mu to auto sprawdzał, oraz w jaki sposób to robił ale nagle okazało się, że mój samochód, o który dbałam, bo woziłam nim moje dzieci, wymieniałam regularnie olej, filtry i wszystkie części eksploatacyjne, robiłam przeglądy itp jest złomem nie nadającym się do jazdy! Dodam, że auto cały czas jeździło, odpalało nawet przy wielkich mrozach przy -20'C, nigdy nie było z nim problemów. Owszem, wycieraczki trochę kiepsko chodziły ale to kwestia przyzwyczajenia, mi to nie przeszkadzało i nie ukrywałam tego. Kupujący po transakcji odwoził mnie tym autem do domu i na nic nie narzekał. Teraz straszy mnie sądami, odpowiedzialnością z tyt rękojmi itd. Żąda żebym mu oddała część pieniędzy i naprawiła auto na własny koszt.
Czy rzeczywiście takie jest polskie prawo?! Rozumiem, że gdybym mu sprzedała jakiegoś składaka albo ukryłabym, że auto miało jakieś dachowanie, czy nie wiadomo co innego to rzeczywiście byłabym oszustką i powinnam ponieść karę. Ale z tego co tu czytam to mimo iż uczciwie sprzedałam swoje stare auto to teraz przez rok mam je komuś naprawiać i za wszystko płacić! A jaką mam pewność, że ten ktoś nie powykręcał z tego auta dobrych części i nie powsadzał jakichś starych? Nie jestem w stanie tego sprawdzić! Auto cały czas stoi u niego i z tego co wiem (sprawdziłam to), to ciągle normalnie jeździ!!! A kupujący mówi mi, że auto nie nadaje się do użytku!
Dla mnie to wygląda na to, że trafiłam na naciągacza, który chce wyłudzić ode mnie pieniądze ale z tego co Wy tu wypisujecie to ja jestem oszustką!