Witaj Rabunia.
Z połową wypowiedzi się zgadzam. Może słowo wybrani jest trochę zbyt ostre ale ze szkoleniami to bym uwazał. Zrobią chłopakowi sieczkę z mózgu i potem będzie niezdolny do jakiejkolwiek resocjalizacji w tej kwestii. Forex jest rzeczywiście ciężkim tematem i wymaga studiów ale kochani, nikt wam nie sprzeda a już na pewno nie da za darmo recepty na zarabianie na giełdzie. Do tego trzeba dojść samemu lub mieć mega farta i znaleźć wprowadzającego. Poza tym jeśli wymagają obrotów 100 tys dol. to ja bym się od tego odsunął natychmiast. To jest pierwszy krok do szybkiego bankructwa. Coraz więcej mniejszych lub większych instytucji finansowych szuka kasy i będą to robić w każdy sposób. Dadzą mu szkolenie za darmo a wykończą go finansowo w ciągu 2 miesięcy. I nerwowo też. I zawsze mogą powiedzieć, że nie uczył sie wystarczająco dobrze. Inwestowanie na giełdzie to studia i to wieloletnie a nie weekendowy kurs. Chcielibyście latać na międzynarodowych liniach z pilotem, który nauczył się prowadzić samolot w ciągu weekendu?
Na koniec, zawróćcie uwagę, że każdy i tak postępuje po swojemu, nawet gdyby trafił na dobrego nauczyciela.
Pozdrawiam.

Wiem - wiedza najważniejsza. Zaczynam z nimi pakiet szkoleń - ma mnie to niby przygotować na samym początek działania, a później sam mam pokazać, czy się do tego nadaję. Musi mi się udać ;/