regularne puszczanie stresu i napiec. Nie wierze w dwutygodniowe lub nawet dluzsze urlopy - powoduja one tym wieksz stres po powrocie w wir obowiazkow. Relaks osiagam poprzez regularne (czasem tylko 10 min dziennie) cwiczenia rosciagajace, rozluzniajace, np. z jogi czy tai-chi, moze byc tez zwykla rozgrzewka stawow, podskakiwanie przed snem by zrzucic napiecie. Kiedy sie uda ide na spacer - slonce czy zwykle dzienne swiatlo (to na jesieni i w zimie) pieknie laduja baterie :) A zeby bateryjka na dluzej starczala staram sie lzej jesc (trawienie zuzywa energie), mniej zloscic, byc milsza dla ludzi. Polecam swoje metody :)))

Dla mnie takim sposobem jest napewno dzien bez pracy... dzien wolny... wyjazd za miasto... w miare mozliwosci pogody to moze byc rower... ewewntualnie dlugi spacer po lesie... inne powietrze inne dzwieki (uszy odpoczna od drukarek i komputerow) Mozna sie w taki sposob wyladowac a do tego wieczor spedzony przy boku ukochanej osoby to dodaje powerka :)
Pozdrawiam