Lewaki z PO, LiD, PiS, PSL itd muszą tworzyć i nadymać do niesłychanych rozmiarów struktury biurokratyczne, bo inaczej nie umieją. W ich urzędniczych rozumkach nie mieści się, że ludzie mogą sami zajmować sie swoimi problemami. Lewak wie lepiej co jest dla obywatela dobre. I nawet gdy w oczywisty sposób lewacka recepta obywatelowi szkodzi, nie przyjmie tego za żadne skarby do wiadomości. Ministrów, wiceministrów, dyrektorów departamentów, sekretarzy i podsekretarzy stanu, wicepremierów, rzeczników, itd musi byc dostatecznie dużo, aby - po pierwsze zrobić obwyatelowi dobrze na każdym odcinku, a po drugie - aby objąć każdy odcinek nadzorem i położyć na nim urzędniczą łapę no i oczywiście dzielnie walczyć z problemami, które samemu się stworzyło. Czy ktoś wytłumaczy lewakom, że zdobycze socjalizmu w postaci "bezpłatnej, publicznej służby zdrowia", czy "zabezpieczenia emerytalnego" to najprostsza droga do tego, abyśmy chorzy, bez grosza zdychali na strość w przytułakch dla bezdomnych? Nie, lewak przekonać się nie da. A zresztą, co go to obchodzi? Najważniejsze aby było socjalistycznie i aby można było na ekspnowanym, biurokratycznym stanowisku pławić się w luksusach, oczywiście na koszt obywatela. Lewactwo to chyba najgorsza zaraza współczesnego świata.

co tu komentować ? po "zrzuceniu jarzma socjalizmu" , wprowadzeniu do pracy milionów komputerów, wprowadzeniu "gospodarki wolnorynkowej" - ilość urzędników wzrosła bodajże 3 - krotnie, a Wy tu na sztuki liczycie. A to dopiero początek drogi bo w UE urzędników jest proporcjonalnie jeszcze więcej.

Ale "Jakimczyk" już dumnie nie brzmi.
Od przegranych przez PiS wyborów zajmuje on się działalnością FUD.

Tusk odchudził jednak nieco administrację - chyba do poziomu sprzed PiS. PiS zaś zwiększył ją prawie dwukrotnie.
Oczywiście żadnej różnicy nie ma.
Dla red. Jakimczyka optymalna liczba ministrów, sekretarzy stanu itp. w rządzie Tuska zapewne wynosi 0? I ja to rozumiem. Też kiedyś chciałem, by tyle było ministrów z PiS LPR i SO. ZERO.

A nawiasem, pamięta pan, Redaktorze LPR-owskiego kibola Wiecheckiego i specjalnie dla niego utworzone ministerstwo?

Czapa Tuska liczy 7 sekretarzy i 3 podsekretarzy, Kaczyńskiego liczyła 14 sekretarzy i 2 podsekretarzy (Marcinkiewicza 8 sekretarzy i 2 podsekretarzy) - więc chyba jakieś odchudzanie było - zmiejszono ich ilość o prawie 40%.
Poza tym, jeśli mówi pan o tzw. ministrach (bo sekretarz stanu nie jest tak naprawdę ministrem), warto wspomnieć o ministerstwie stworzonym w poprzednim rządzie specjalnie dla koalicjanta (to było naprawdę coś), czy o premierze bez teki. Tych bzdur już się pozbyli.
Więc zasadniczo jest jednak drobna różnica na korzyść.