rybka
/ 2006-10-26 15:29
/
Tysiącznik na forum
Dziękuję za lekcję logiki!
Jednak mimo braku takiej inteligencji, jaka za pewne Ty sobą reprezentujesz, nadal uważam, że Kaczyńscy nie postapili w tamtych czasach w sposób, w jaki piwinni to zrobić.
Jeśli mnie pamięć nie myli, to lata 90 ubiegłego stulecia, to juz czasy Polski niepodległej. Jak więc mozliwe, że wysoki ranga funkcjonariusz państwowy nie demaskuje działań bezprawnych wobec swojej osoby?
Skoro oni zawsze tacy prawi i sprawiedliwi, to czemu siedzieli cicho. Opowieści o tym jak im grożono jakoś do mnie nie przemawiają (i czemu o tym również wtedy nie mówili?).
Wiem, że zaraz bedziesz prawił o układach i o tym, że wtedy nic nie mogli zrobić. Czemu więc zajmowali stanowiska państwowe? Bo samo toczyli gierki polityczne. Sami chcieli ugrać swoje. Wyraźnym tego dowodem jest opowieść o UOP-ku który przyszedł do pana ministra. Czysz nie jest czynem bezprawnym, że tenże pan minister godzi się na to, że człowiek ów bedzie mu donosił co się dzieje w specsłuzbach? Przecież Kaczyński sam powiedział, że po kilku spotkaniach domyslił się, że to próba werbunku. To o czym rozmawiali na wcześniejszych?
I nie opowiadaj mi drogi Floydzie, że na Kaczyńskiego "naciskali" groźnym wzrokiem bo sie ośmieszasz. Jeśli były naciski, to ktoś, coś komuś musiał mówić, a nie gestem dawać do zrozumienia. Jeśli to wogóle prawda. On tak jak teraz realizował swoją, przeważnie tylko jemu znaną gierke polityczną.