Mam wrażenie że prywatne ubezpieczenia, jeśli będą konkurowały wyłącznie ze sobą (państwo zostanie wyłączone z puli rozgrywających) wyjdzie nieco taniej niż obecne. Po sensownym obliczeniu prawdopodobieństwa zachorowania w określonej populacji ustali się odpowiednią cenę za odpowiednie świadczenia. Prywatyzację służby zdrowia uważam za konieczną, powinno to jednak iść równorzędnie, a może nawet po zniesieniu obowiązku ubezpieczenia emerytalnego. Zanim też pojawi się prywatna służba zdrowia powinno się znieść "darmowe" leki i ustalić inny sensowny program dopłat. Ja wiem, że to co mówię to wszystko jest drastyczne, a także że nie wszyscy na tym skorzystają.

Innym rozwiązaniem byłoby zmniejszenie zakresu świadczeń zdrowotnych dokonywanych przez publiczną służbę zdrowia. Jest to jednak mniej korzystne dla biedniejszych, których nie stać na wykupienie dodatkowych ubezpieczeń.

Jeszcze inne rozwiązanie to częściowa prywatyzacja (większość placówek mająca bezpośredni kontakt z pacjentem) i zaprzestanie ratowania upadających szpitali z kasy państwowej, a jedynie poprzez wyprzedaż udziałów. Po wyłożeniu odpowiedniej sumy inwestorzy mieliby wpływ na politykę finansową i mogliby doprowadzić do zysków. Chodzi mi tu także o oszczędności na pacjencie, o to, że na konkretny zabieg powinna być ustalona cena niezależnie od czas przebywania chorego w szpitalu. Zabiegi wykonywane byłyby jak najszybciej, a rekonwalescencja w wielu przypadkach może być wykonywana w domu pacjenta.

Dużo jest możliwości naprawy służby zdrowia poprzez wprowadzanie oszczędności. Nie wolno w nią pompować więcej kasy - ten moloch zawsze przeżre więcej niż mu się wciśnie

No tak ale przecież póki co rządzi gabinet J. Kaczyńskiego więc co ma z tym wspólnego PO?

nieprawda Wyborcza nic o tym nie pisze, tvn tez nic nie informował.

Wyobrażasz sobie kasy fiskalne przy automatach?

a w jaki sposób może im zaknąć gęby POrąbańcu jeden?. Ale cóż tam powiem ci nie kto, ale w jaki sposób je zamknąć - jedynie na widok cudu gospodarczego.

Gwałtowna likwidacia deficytu, oczywiście w danym momencie nie ma dziury, ale koszt likwidacji - głównie zmniejszenie inwestycji i popytu społecznego wpłynie na spadek rozwoju gospodarczego i zmniejszenie wpływu do przyszłych budżetów. Co spowoduje nagły deficyt i "niewiadomo skąd" pojawi sie dziura - tak jak to było za Balcerowicza w rządzie AWS.

PS
"Dziura Bauca" pojawiła sie po tym jak kosztem inwestycji Balerowicz usiłował spłacać długi i spowodował spadek wzrostu gospodarczego.
Potem Balcerowicz grał pod publiczkę ratując się nieralnym w tamtym momencie podatkiem liniowym.

światowe spowolnienie nastąpiło rok później