Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Jakimczyk: Sprawdźmy dokładnie nasze umowy z bankami

Jakimczyk: Sprawdźmy dokładnie nasze umowy z bankami

Wyświetlaj:
boban001 / 193.108.194.* / 2008-10-06 10:32
no normalnie biedactwo...
myślałem, że ludzie bogaci choć trochę myślą przy podpisywaniu umów.
man13 / 2008-10-02 21:55 / Tysiącznik na forum
To na jakim przedmiocie w szkole dzieci mają o etyce i moralności? Czy może z mlekim od rozgłośni maryjnej to wychlipały?
j.w. / 83.29.27.* / 2008-10-02 21:08
A o czym to Pan pisze?
O etyce banku?
Chyba się Pan z czymś rozminął... przepraszam, ale to są instytucje nastawione tylko i wyłącznie na zysk (swój zysk, nie klienta). A że, gdy się stwarza pozory etyczne więceju naiwnych się znajdzie, to tylko pompować w takę "etikę".
arch / 2008-10-02 16:35 / Tysiącznik na forum
Skoro banki w Polsce zmienią właścicieli !-
Unicredit z naszym PEKAO SA to już nie czołówka bankowa?
Mało ludzi złodzieje okradli za oceanem !
Czyżby w Polsce zaczeli szukać klejnych frajerów do wyrąbania ?
prawiezaratustra / 2008-10-02 13:41 / _

braku elementarnej etyki i moralności ze strony firmy, która określana jest mianem instytucji zaufania publicznego.

Tak, etyka i moralność wydają się właściwymi słowami, gdy mówimy o instytucji zaufania publicznego.
Może jednak coś się w miedzyczasie zmieniło wraz z budową globalnej wioski.
Może myślący w ten sposób są postrzegan jako troglodyci, przez zdziwionych taką naiwnoscią biznesmenów, dla których handel pieniądzem jest tylko kolejną ewolucją sklepów cynamonowych?
Pajchiwo / 2008-10-02 20:25 / Tysiącznik na forum
heh - ale chyba nie sądzisz, że spowodowała to globalizacja?
Odseparowanie się od krajów zewnętrznych daje co prawda czasami stabilność gospodarzą w krótkim okresie, ale gospodarkę nakręca handel. Ja nie ma handlu to i nie ma przemysłu, a jak nie ma przemysłu to i nowości technicznych nie ma bo nikt nowych patentów nie potrzebuje tak naprawdę implementować.
Stagnacja gotowa.
Potem to już tylko kolejne rozbiory.
prawiezaratustra / 2008-10-03 00:05 / _
A jednak globalizacja. Nasze jednopokoleniowe życie z powodu swojej krótkości znaczone jest licznymi iluzjami.

Jedną z takich iluzji jest mniemanie, że życie człowieka jest coraz lżejsze a natura człowieka i prawo bardziej delikatne. Że współczesny człowiek ma lepiej: więcej zarabia, mniej się męczy, mniej narażony jest na zachowania drastyczne.

Że postęp techniczny, elektryczność, maszyny, pojazdy mechaniczne dały nam wiele.
Że doczekaliśmy ekskluzywnego czasu, gdy po Europie i dużej części świata możemy jeździć bez paszportu.

Takiemu myśleniu da się przeciwstawić inne. Na przykład:
-Aborygen pracuje średnio 2 godziny dziennie aby "zarobić na życie"; resztę odpoczywa (jakkolwiek to robi);
-Człowiek komuny pracuje średnio 7 godzin dziennie - przymusowo. Jest przymus pracy;
-Wolny demokratyczny człowiek pracuje średnio 10 godzin dziennie i jeszcze całe życie się martwi, że straci pracę.

Spójrzmy na sprawę śmierci gościa zwanego dzisiaj Świętym Wojciechem. Facet spomiędzy Wisły i Odry (dzisiaj ktoś powie, że Polak lub Niemiec) żyje w stanie duchownym. Wybiera się gdzieś na tereny radzieckiego Królewca, poza tereny "cywilizowane" - zwane dzisiaj pogańskimi. Tam na jarmarku naucza o Chrystusie. Miejscowym to się nie podoba.

Taka scenę można by było jeszcze dzisiaj sobie wyobrazić nawet na polskim targowisku. Wyobraźmy sobie, że na współczesnym jarmarku gdziekolwiek w Polsce pojawia się ktoś inaczej ubrany i naucza o innym bogu.

Wtedy na tamtym jarmarku w Prusach nikt nie odważył się zaatakować przybysza. To miejsce nie było więc tak całkiem "pogańskie". Dopadli go jednak gdy wracał i nie było świadków. Zadźgali widłami. Czy taka scena nie mogłaby wydarzyć się dzisiaj? Gdzieś w Przeworsku albo Ełku?

Spójrzmy na idylliczną powieściową scenę "ku pokrzepieniu serc". To fikcja literacka, ale popatrzmy na to z pozycji prawa, prawa międzynarodowego, etyki i moralności.

Zbyszko w Krakowie ma być sądzony i nie ulega wątpliwości: stracony. Stracony, bo tak każe międzynarodowe prawo.Miasto jest w tym czasie w niemieckich rękach. Niemieccy radni mają przewagę w głosowaniach. Mogą dopilnować by życie było tu 'cywilizowane" - czyli nie-polskie.

Przybywają możnowładcy z Zakonu Krzyżackiego. Wiedzą, że sąd to formalność. Dla nich Zbyszko już nie żyje. I nagle jakaś blada dziewka zarzuca tamtemu jakąś ścierkę na głowę i Niemcy są bezradni. Muszą uwolnić Zbyszka.

Te ulotne sceny pokazują że świat jest mały. Ale pokazują też coś bardzo ważnego: że ludzie, choć bardzo do siebie podobni, bardzo się różnią. Mogą być dla siebie śmiertelnie niebezpieczni.

Granice narodowe pomniejszają to niebezpieczeństwo.
Pajchiwo / 2008-10-03 08:27 / Tysiącznik na forum
Cywilizowane nie znaczy, że zagraniczne.
Są pewne standardy cywilizacyjne które akceptujesz nawet nie zdając sobie z tego sprawy i wcale nie muszą one pochodzić z krajów silniejszych. Zaakceptowaliśmy (rytualne czasami dla niektórych) picie kawy, akceptujemy (a przynajmniej większość społeczeństwa) różnego rodzaju show (koncepcja wcale wbrew pozorom nie pochodząca z USA, tylko z Francji), frytki (Holandia), język angielski jako uniwersalny (esperanto zostało niewypałem, a inne języki nie mają takiego zasięgu użytkowego).
Globalizacja w wydaniu UE tak naprawdę jest przeszkodą głównie dla polityków i to oni "podgrzewają atmosferę" - w pewnym sensie nie mając wyjścia, bo to w większośći ludzie do niczego więcej się nie nadający. A jakie są skutki dalszej integracji dla polityków?
Ano takie, że spycha się ich do roli ciała doradczego - nie bedą mieli nic do powiedzenia ani w sprawie spółek skarbu państwa (i stołków w nich), ani w sprawie budżetu, ani ulg podatkowych itd.
Potrzebni będą tylko eksperci od regionów.
A na pracę jako ekspert trzeba coś tam umieć i w dodatku uczciwie popracować, więc nie każdy z nich się do tego nadaje, a nikomu się to nie podoba, bo teraz nie muszą robić nic. Świetny przykład - rządy fachowców z PO teraz. Miały być rządami profesjonalistów...
A jaki profesjonalista bierze się za pracę gdy wie, że nic nie przepchnie przez sejm? A jak przepchnie to go zablokuje Prezydent...
Wobec czego fachowiec nie podjął by się pracy w takich warunkach - a oni się podjęli :)
To samo zresztą zrobiło wcześniej PiS wybierając taką a nie inną formę rządów - to był myślenie typu "jakoś to będzie" a nie podejście fachowców...
Ale mają realną władzę i obsadę stanowisk swoimi ludźmi. To jest to o co walczy teraz zresztą tak mocno PiS - bo właśnie wywala się PiS-owców ze stołeczków, które zdobyli po poprzednich wyborach w nagrodę od PiS...
Czyli to są swego rodzaju fachowcy - ale w dziedzinie która przy integracji (nie do końca zresztą słusznie uważanej za globalizację) nie mają racji bytu, bo niewielu z nich jest w stanie robić to samo na skalę europejską, a w Polsce ich władza (jak już napisałem) będzie bardziej reprezentacyjna, niż faktyczna.
Coś gorszego naszego sejmu, który mając inicjatywę ustawodawczą nie korzysta z niej. Bo oni mieć jej nie będą...
Tak to widzę.

Najnowsze wpisy