acomitam
/ 83.25.126.* / 2009-04-20 07:49
Sęk w tym, że recepty Keynesa na szczęście ludzkości to stek bzdur, których konsekwencje, wszędzie tam gdzie je zastosowano, były opłakane. Wystarczy prześledzić historię upadku Grecji za czasów Papandreu, który jako zawołany komuszek i totalaniak, usiłował uszczęśliwić Greków wprowadzając rozwiązania zaproponowane przez Keynesa. Keynes, podobnie jak Marks, zyskał popularność nie dlatego, że proponował rozwiązania faktycznie przyczyniające się do poprawy gospodarowania i jakości ludzkiego życia, ale dlatego, że jego "teorie" jak ulał pasowały do potrzeb różnej maści totalniaków, którzy poszukiwali teoretycznej podbudowy swoich działań i skutecznych narzędzi masowego zniewalania ludzi wolnego świata. Zresztą i samego Keynes można chyba bez specjalnej przesady nazwać totalniakiem.