kaszub wam powie
/ 79.185.192.* / 2012-08-16 00:16
W kontekście zbliżającej się wizyty Cyryla I, patriarchy Moskwy i Wszechrusi, w Polsce warto przypomnieć, że patriarcha jest stroną bardzo ostrego sporu, który ma miejsce na sąsiedniej Ukrainie. W 1686 r., wraz z ostateczną utratą przez Rzeczpospolitą Kijowa na rzecz Rosji, tamtejsza metropolia prawosławna została oderwana od patriarchatu w Konstantynopolu i podporządkowana patriarchatowi w Moskwie. Krok ten był początkiem rusyfikacji struktur cerkiewnych nad Dnieprem. W 1990 r., chcąc przeciwstawić się rusyfikacji, część ukraińskich wiernych utworzyła niezależną Cerkiew Prawosławną Patriarchatu Kijowskiego. Jest ona zawzięcie zwalczana przez duchownych moskiewskich, w tym też przez obecnego patriarchę. Przeciwko ostatniej wizycie Cyryla I na Ukrainie protestowały liczne środowiska. Dlatego też twierdzenie, że ów hierarcha jest "człowiekiem budzącym zaufanie", jest tak samo fałszywe, jak przekonanie, że "wierchuszka" Cerkwi rosyjskiej, naszpikowana byłymi i obecnymi agentami KGB, jest jakoby wolna od wpływów cara Władimira I Putina.