karlik ze ślonska
/ 85.198.212.* / 2015-09-12 16:41
Do "ŻyczliwyTrolik".
Co się wściekasz zakuty łbie?
Otwórz klapki i przejrzyj na oczy i na rzeczywistość, a nie obrażaj innych - bo bzdury piszesz!
Chiny nie są dziś ekonomicznym mocarstwem dlatego, że dorobiły się na węglu (jak kłamliwie piszesz), a wyłącznie dlatego, że Chiny otworzyły się na świat, i że Chińczyków jest liczebnie dużo, i że jest tam tania siła robocza (i wielki rynek zbytu), i że wszyscy lokowali tam swoją produkcję i że tymi tanimi produktami (w tym bardzo tanim węglem ) zalali cały świat. I zasługa węgla w bogactwie Chin, to znikomy ułamek procenta.
A poza tym, nie same Chiny zalały świat węglem, bo przede wszystkim zrobiły to: Australia, Brazylia, USA itd., gdzie są płytkie pokłady odkrywkowe i nie trzeba po węgiel sięgać głęboko w głąb Ziemi, jak w Polsce - i przede wszystkim ten tani węgiel z odkrywkowych kopalni (i z bliskim dostępem do morza) zalał cały świat i spowodował, że jest nawet 3-4 razy tańszy od wydobywanego, drogiego polskiego. Obce statki wyładowane węglem przypływają do polskich portów i się proszą, żeby kupić ich tani i lepszy gatunkowo węgiel (to samo jest z węglem ukraińskim-rosyjskim, ich pociągi z węglem podjeżdżają pod polską granicę i się proszą żeby prawie za darmo sprzedać swój tani węgiel).
I dlaczego Polska ma z takiej sytuacji nie skorzystać? i po co ma wydobywać swój drogi i często o gorszej jakości węgiel i przepłacać, i utrzymywać pasożytnicze górnicze lobby i dopłacać do ich zawyżonych zarobków i różnych przywilejów kosztem, bo z podatków i ciężkiej pracy pozostałego społeczeństwa? Np. w Anglii (jeszcze za premier Margaret Thatcher) już dawno ten górniczy szantaż poskromiono i zlikwidowano wszystkie kopalnie i pozostawiono tylko nieliczne, rentowne i niezbędne, które sprywatyzowano (podobnie postąpiły inne kraje Zachodu; i postąpiły tak nie dlatego, że pokłady się skończyły i węgla nie było, ale że obcy-konkurencyjny węgiel był o wiele tańszy od ich własnego). A tylko w Polsce uległe rządy nie mogą sobie poradzić z górniczym szantażem i pasożytnictwem na państwowym garnuszku (z dopłatami z państwowego budżetu do górniczych pensji i przywilejów - jeszcze pozostałością po nieefektywnym, destrukcyjnym i niesprawiedliwym komunizmie).
Jak czegoś mamy pod dostatkiem, to też nie znaczy że mamy tym szastać i to trwonić i sprzedawać po wielokrotnie niższych kwotach od cen rynkowych i za bezcen pozbywać się swego bogactwa. Należy wtedy zmniejszyć-wstrzymać wydobycie i poczekać na lepsze czasy, jak wydobycie będzie opłacalne, jak koszta wydobycia (plus późniejszy jego transport) będą niższe od rynkowej-giełdowej ceny węgla (kiedyś węgla może brakować i może on być na wagę złota, i wtedy właśnie będziemy go mieli pod dostatkiem; a jak teraz się go pozbędziemy, i to prawie za darmo, to z tego interesu i z tej naszej głupoty i węglowego bogactwa, nie będziemy mieli nic). Np. jak ty wiesz, że w sklepiku obok, gdzie mieszkasz, 1 kg cukru kosztuje np. 50 zł, a w sklepiku o 20 metrów dalej ten sam cukier kosztuje 5 zł, to kupisz ten droższy? - na pewno nie; to dlaczego Polska ma przepłacać i do węgla i do górników dopłacać (do ich pensji i przywilejów) kosztem reszty społeczeństwa? Dlaczego górnicy żądają więcej niż inni Polacy? - czy jest to sprawiedliwe?
Jak górnicy są tacy mądrzy, to niech się sprywatyzują i niech będą na swoim garnuszku (dlaczego nie chcą?), i wtedy sobie mogą wydobywać węgla ile chcą i podnosić zarobki jak chcą. I wtedy zrozumieją, że nie najważniejsze jest wydobycie węgla, ale przede wszystkim jego sprzedaż. Bo dopóki węgla się nie sprzeda, to będzie on nic nie wart. Wtedy górnicy też się dowiedzą, że wysokość pensji również nie zależy od wielkości wydobycia węgla i od państwowego statusu przedsiębiorstwa, ale od jego sprzedaży. I czym więcej węgla górnicy sprzedadzą to tym więcej pieniędzy będą mieli do podziału, i od tego będzie zależeć wysokość ich pensji. A jak węgla nie uda się górnikom sprzedać, to trudno, trzeba kopalnie pozamykać i się przebranżowić i szukać innej pracy (i w tym powinno pomóc państwo), a nie niepotrzebnie węgiel dalej wydobywać i go składować na hałdach, żeby później na nich wietrzał i tracił na wartości (powstają samozapłony) oraz sztucznie utrzymywać górników na państwowym czyli społecznym garnuszku.
Polska po komunistycznym zniewoleniu, zastoju i degeneracji znów się odradza i staje na nogi, lecz górnicy w tym polskim pokomunistycznym rozwoju nic a nic Polsce nie pomogli - bo dla Polski byli, i ciągle są, kulą u nogi.
- To małe prywatne przedsiębiorstwa są dźwignią napędową polskiej gospodarki. A duże państwowe, pasożytnicze i niewydolne molochy, jak kopalnie, które się jaszcze nie sprywatyzowały - to są głównym hamulcowym w rozwoju polskiej gospodarki i dobrobytu. I dlatego z górniczym lobby i górniczym panoszeniem się i pasożytnictwem oraz z wydobywczym i staroświeckim kultem brudnego węgla i górnika - należy jak najszybciej skończyć (dla dobra Polski i Polaków).
Świat idzie do prz