Nie ma możliwości, żeby wszyscy nagle przeszli z umów śmieciowych na rzecz normalnego zatrudnienia i jednocześnie nie wzrosła szara strefa czy bezrobocie.
Jak "specjalista Banku Światowego" może mówić coś takiego? Chyba, że świadomie zakłada się dalsze osłabianie naszego państwa! W sąsiednich Niemczech kara za "nielegalne zatrudnienie" jest potężna - chodzi nawet o 50.000 EURO. A prawo kontroli ma wiele instytucji. Dlatego "pokusa" nielegalnego zatrudnienia została tam praktycznie WYELIMINOWANA.
Niemcy godzą się na takie rozwiązanie, bo wiedzą, że każdy pracujący legalnie to także podatki, składki na ubezpieczenia społeczne itd...
A w Polsce? Jest niby Inspekcja Pracy. Tylko kontrolę musi wcześniej zapowiedzieć. Pismem poleconym, z wyprzedzeniem iluś tam TYGODNI. Czyli, ze w momencie kontroli wszystko gra, "nieprawidłowości nie stwierdzono.
Skąd takie nastawienie? Początek dała stara SZNAPSGATE za czasów Balcerowicza. Wówczas, zapytany dlaczego ministerstwo finansów nie interweniowało, odpowiedział uczciwie "No cóż, tworzymy kapitalizm i jakoś ten pierwszy miliard trzeba zarobić."
Nasi PRACODAWCY (szczególnie w małych mieścinkach) kierują się taką właśnie dewizą. Firma ledwie co wystartowała a ona/on-PRZEDSIĘBIORCA już musi mieć "mercedesa full-wypas albo lepiej", no i "ranczo" trzeba zacząć budować.
W Niemczech nie byłoby na to przyzwolenia. Tam panuje "sąsiedzka solidarność". Przedsiębiorca musi zrozumieć, że skoro okrada sąsiada (z należnej za pracę części wynagrodzenia), to cała lokalna społeczność obróci się przeciw niemu. W Polsce pokutuje postawa, którą najlepiej oddał H. Sienkiewicz w Potopie: Polska to jest postaw sukna. Ile z tego pociągniesz, twoje.
Jeśli troska o interesy nieuczciwych ma być wyznacznikiem kierunku zmian w Polsce - UPRZEJMIE DZIĘKUJĘ.
Nie zgadzam się, by interesy tych, którzy unikają płacenia podatków (40 mld zł strat w ściąganiu podatku
VAT!!!) miały w jakikolwiek sposób wpływać na organizację naszego państwa i prawa. Ten system "WYŁUDZEŃ i UNIKÓW" zaczął funkcjonować właśnie za Balcerowicza, aby niektórym ludziom łatwiej było się dorobić. A teraz kto ma niby popierać zmiany sankcjonujące przestępczość podatkową? Skoro L. Balcerowicz ukrył się w cieniu, to zapewne p. Petru...
Jeśli Bank Światowy ma "takich doradców i ekspertów" to wypada postawić pytanie, czy chcemy obecności tej instytucji w Polsce.