rgrgr7
/ 83.9.17.* / 2016-05-22 11:49
Prowadząc 10 lat firmę w uk (2 ga w Polsce) niegy nie widziałem urzędnika - wszystko można załatwić elektornicznie, nie mówiąc o kontroli.
Ilość dokumentów niezbędnych do prowadzenia spółki zo.o. w Polsce jest kilkukrotnie większa niż w UK.
Jeśli się pomylę w zeznaniu podatkowym w UK nikt nie zakłada, że jestem złodziejem. W UK nigdy nie czułem się jakbym miał do czynienia z gestapo - mam na myśli naszą kontrolę skarbową…
Gdy moja spółka w UK została oszukana przez nieucziwego kontrahenta to nikt nie domagał się od mojej spółki zapłaty podatków od FV, które nigdy nie zostały opłacone. Dostałem pomoc państwa abym mógł przetrwać kilka miesięcy i pracownicy dostali pensję.
W podobnej sytuacji w Polsce usłyszłem, że "predsiębiorca prowadzi działalność na własne ryzyko". Fakt, że zostawiłem w PL kilka milionów w podatkach urzędu nie interesuje.
Niejasne przepisy i zastraszeni księgowi, którzy boją się wystawiania FV pro forma aby uniknąć niebezpieczeństwa z ew. oszustami bo bedą kłopoty ze skarbowym.
Zwrot podatku pow. oznacza automatyczne trzepanie firmy do góry nogami przez kontorlę.
To jest Afryka.
Pozwalam sobie na porównianie na podstawie własnych doświadczeń. Państwo traktuje obywateli PL jak owce, które są potrzebne do golenia i nie daje w zamian cienia ochrony.
Tak, wiem. Dla wychowanych w komunie i przesiąkniętych nią urzędników i księgowych to jest absolutnie ok….
Mogę dalej wymieniać tylko po co.
Po 9 latch zamknąłem spółkę w Polsce bo nie mam już siły się szarpać z post ubeckim aparatem opresji…