Filip Stankiewicz
/ 81.219.137.* / 2010-04-14 18:57
W polskiej historii są pewne takie tradycyjne motywy jak to, że człowiek, który pełnił najwyższe stanowisko w państwie i zginął na służbie tego państwa, jest chowany na Wawelu. To jest taka tradycja. Ostatnim takim człowiekiem był generał Sikorski i tak się właśnie stało. I to zachowanie, które teraz obserwujemy, to ono się wpisuje w taką próbę niszczenia osoby, z jaką mieliśmy do czynienia przez pewien czas. To są chyba ci niszczyciele, którzy teraz podnoszą głowę, bo wiedzą, że temu człowiekowi, że Lechowi Kaczyńskiemu, który naprawdę był wielkim patriotą, był człowiekiem dla Polski ogromnie oddanym, zostanie po prostu zapewniona pamięć wieczna, jeżeli znajdzie się na Wawelu. I oni zdają sobie sprawę, bo to są ludzie inteligentni i nie chcą się z tym pogodzić po prostu, bo - nie wiem - bo nie są po prostu prawdziwymi patriotami. Rodzina była raczej sceptyczna co do Wawelu, chciała pochować parę prezydencką w Warszawie na Cmentarzu Powązkowskim w grobie rodzinnym. Każdy inteligentny człowiek, który ma swoją rodzinę, zrozumie, że pochowanie bliskich 300 czy 600 kilometrów od domu to jest sprawa w pewnym sensie bolesna. No bo to oznacza, że nie będziesz mógł codziennie czy raz w tygodniu odwiedzić tego grobu. Każdy to rozumie i to nie jest łatwa decyzja. Ale z drugiej strony jest pewna państwowa tradycja, a to jest rodzina w takiej tradycji wychowana. I dlatego ze strony tej rodziny była zgoda, ale to w tych kategoriach trzeba postrzegać. To nie był pomysł rodziny, to była zgoda rodziny. I chciałbym, żeby to było jasno i wyraźnie zaakcentowane.
http://www.rmf24.pl/opinie/wywiady/kontrwywiad/news-andrzej-duda-pogrzeb-na-wawelu-to-nie-byl-pomysl-to,nId,272587