Ten matoł z p[su chce ze mnie zrobić dożywotniego chłopa pańszczyźnianego, króry nie będzie mógł ze swoją właśnością zrobić co chce i komu sprzedać i za ile.

Rolnicy chyba jeszcze nie wiedzą co ta nowa ustawa dla nich oznacza - i dlatego nie ma jeszcze awantury. A ta ustawa oznacza dla nich olbrzymie spadki cen ziemi rolnej.
Rolnik będzie mógł sprzedać ziemię osobą "bliskim" lub do gminy albo do Agencji Rynku Rolnego.
Jeśli chciałby sprzedać normalnie na rynku, to musi udowodnić, że nie mógł tego zrobić do podmiotów z powyższego zdania, znaleźć kupca który będzie rolnikiem i który zadeklaruje że będzie prowadził działalność rolną na tej ziemi i który zamieszka w tej gminie. Jak juz znajdzie takiego chętnego, to będzie jeszcze musiał uzyskać zgodę z urzędu.
Jeśli tej zgody nie uzyska, to musi szukać innego kupca. W przypadku odmowy, może również zmusić ARR do odkupienia ziemi, ale cenę zakupu wyznaczy mu Agencja.

Te obostrzenia sprawią, że praktycznie sprzedaż będzie bardzo trudna...

Czy Polak z miasta będzie mógł sobie kupić kawałek (do kilku ha) ziemi w Polsce?