Forum Polityka, aktualnościKraj

Jutro poznamy szefa sztabu generalnego

Jutro poznamy szefa sztabu generalnego

Money.pl / 2010-05-04 13:09
Komentarze do wiadomości: Jutro poznamy szefa sztabu generalnego.
Wyświetlaj:
ZNIESMACZONY / 193.111.166.* / 2010-05-04 14:04
Dlaczego nie mianował i uroczyście nie wręczył nominacji w Świeto 3 Maja, co jest coroczną okazją w takich momentach?
Czy 3 tygodnie to mało a teraz 2 dni wystarczą, czy może poszła ostra krytyka nieróbstwa Komorowskiego?
WSTYD.
rębak / 109.243.46.* / 2010-05-04 18:16
Od 10-04-2010 r długo się zastanawiał B. Komorowski do dnia 5-05-2010 r nad nominacją
szefa sztabu generalnego, lepiej póżno niż wcale. REM jest oburzone programem red. Jana
Pospieszalskiego "Solidarni 2010 r". Film jest dokumentem historycznym tragedii Katyń II 2010 r
Dokumentalny film został zrobiony zgodnie z zasadami obiektywizmu, szacunku i tolerancji.
Świadkowie wypowiedzi mieli możliwość wypowiedzenia swoich opinii. Jednakże REM jak za
czasów PRL-u występuje w roli CENZORA i chce zabronić szczerych wypowiedzi Polakom.
Postawa Rady Etyki Mediów z jej przewodniczącą M. Bajer jest spózniona o co najmniej 21 lat w poprawnym politycznym oburzeniu na PRAWDĘ wypowiadaną przez Polaków stojących w 16 godzinnej kolejce przed Pałacem Prezydenckim po tragedii pod Katyniem II w 2010 r, gdzie
zginął śp. Prezydent RP prof. Lech Kaczyński z Małżonką Marią i 94 pozostałe osoby.
Postawa REM spodoba się SLD, b. PZPR, którzy chcieliby nadal utrzymywać w tajemnicy Katyń.
To się nawet Rosjanom nie uda się ukryć tego mordu ZSRR z 1940 r na 22 000 zamordowanych Polakach, a tym bardziej takiej partii SLD z A. Kwaśniewskim, W. Jaruzelskim czy Synyszyn.
Film dokumentalny red. J. Pospieszalskiego jest bardzo dobrze, rzetelnie i obiektywnie wykonany zgodnie z PRAWDĄ historyczną i świadomością Polaków w wolnej Polsce 2010 r.
Tornado F5 / 2010-05-04 13:45 / Bywalec forum
Ponieważ nie wszyscy znają rosyjski, postanowiłem zamieścic c.d. artykułu Gieorgij Gordin ze strony http://www.rupor.info/analitika/2010/05/01/v-ubijstve-kachinskogo-viden-pocherk-putina/ Pierwsza część jest na http://news.money.pl/artykul/corka;lecha;kaczynskiego;nie;pojawi;sie;na;wiecach,108,0,616300.html
„Córka Lecha Kaczyńskiego...”. z 3 maja 2010r.
Rzecz jasna, jest różnica między upadkiem samolotu z kilkoma członkami załogi (ТU-204 w Domodiedowo) a upadkiem samolotu z 96 osobami na pokładzie. Ale samolot polskiego prezydenta był załadowany mniej niż na dwie trzecie. Pokład ТU-154 może mieścić 163 osoby. Jeśli samolot jest załadowany mniej niż na 2/3, można nim sterować bez trudu. Następna okoliczność – polski samolot po zaczepieniu skrzydłem drzew obrócił się. Jednakże podczas lądowania załoga i pasażerowie muszą mieć zapięte pasy. Nie ma powodu do przypuszczenia, że tego przepisu nie przestrzegano przy lądowaniu w niezbyt gęstej, ale jednak mgle. Ostatnia okoliczność mogąca wpłynąć na liczbę ofiar śmiertelnych to kąt ataku samolotu w momencie uderzenia o ziemię. Istnieje informacja od doświadczonych lotników wojskowych, że TU-154 Lecha Kaczyńskiego „schodził do lądowania, jak myśliwiec”. Czyli pod bardziej stromym kątem niż zwyczajnie. To faktycznie może zwiększyć liczbę ofiar śmiertelnych. Świadczą o tym także szczątki samolotu oraz ich rozmieszczenie.

Wersja oficjalna – „podczas katastrofy zginęli wszyscy”. Orzeczenie ekspertów: prawdopodobieństwo zgonu wszystkich co do jednej osoby w samolocie polskiego prezydenta jest takie same, jak gdyby woda z odkręconego kranu poleciała do góry zamiast na dół – prosto do sufitu. Innymi słowy, prawdopodobieństwo, że w tej katastrofie zginęły wszystkie 96 osób znajdujących się na pokładzie samolotu TU-154, jest zerowe. Z czwartej poprawki dochodzimy do wniosku, że w każdym przypadku ktoś z pasażerów musiał przeżyć katastrofę polskiego samolotu, a może nawet uniknąć zranień. Wszyscy zginąć mogli tylko w jednym przypadku: jeżeli oddział specjalny dobił ich już po upadku. Nie jesteśmy w stanie nawet wymienić liczby dostrzelonych – liczba ta waha się od 10 do 21 osób. Zgodnie z oceną najbardziej doświadczonych ekspertów, nierozpoznawalnych (zmasakrowanych lub spalonych) mogło być najwyżej 10 – 12 ciał. Nie wszyscy podczas katastrofy znajdowali się w przedniej części samolotu. Płomień szybko zgaszono. Naprawdę nie rozpoznawalnych zwłok na miejscu upadku zapewne było bardzo mało lub nie było w ogóle.

Ponieważ nie wszyscy znają rosyjski, postanowilem zamieścic c.d. artykułu
A więc „jedynie materiał genetyczny pozostały po 21 osobach”, o którym mowa w wersji FSB, w rzeczywistości jest liczbą osób, którzy przeżyły katastrofę prezydenckiego samolotu Lecha Kaczyńskiego. Dobili ich rosyjscy komandosi, po czym wywieźli i zamienili w kawałki spalonego mięsa, aby ukryć ślady zbrodni. Poprawka piąta. W jaki sposób zorganizowano rozbicie samolotu polskiego prezydenta? Eksperci nam wyjaśnili, że to bardzo proste. Samolot został strącony przez rosyjskie specsłużby na małej wysokości, po podmianie parametrów lądowania. Tego dokonać można kilkoma sposobami. Na przykład, poprzez sekundowe zmanipulowanie systemu naprowadzania na niedużym wysokości tuż przed lądowaniem.
Albo poprzez impuls elektromagnetyczny skierowany do bocznych kanałów sterowania samolotem (sterów, lotek) przed lądowaniem. Piloci wszystko widzieli i rozumieli, ale nic już nie mogli zrobić. Zabrakło czasu.

Właśnie dlatego, aby ukryć ślady zbrodni, ocalałych członków załogi i tych, którzy mogli słyszeć ich rozmowy, należało dobić na ziemi. Wykonawcy rozkazu Putina przeliczyli się jednak w tym, że wśród ocalałych były osoby uzbrojone i odważne, które nawet w tej sytuacji stawiały czynny opór. Oddział specjalny nie mógł bez przeszkód powystrzelać rannych Polaków w przewidzianych ramach czasowych. Musiał zatrzymać się na miejscu kaźni, gdzie ich zastały osoby, które przybiegły na miejsce katastrofy, przede wszystkim Andriej Mienderiej, który nagrywał sytuację kamerą. Następnie wszystko potoczyło się dokładnie według przewidzianego w Kremlu planu. Miejsce katastrofy zostało otoczone, nikogo nie przepuszczano, a ciała ofiar katastrofy lotniczej i zastrzelonych na ziemi wywieziono. Ślady napadnięcia i egzekucji zostały usunięte. Ta poprawka jest kluczem do zrozumienia, co się zdarzyło; wyjaśnia ona wszystko, i komentarze tu nie są potrzebne.
Tornado F5 / 2010-05-04 13:48 / Bywalec forum
Poprawka szósta. Dlaczego Putin postanowił popełnić zbrodnię na swoim terytorium? Zdaniem ekspertów, w ten sposób strącić samolot i zapewnić wiarygodne przykrycie aktu terrorystycznego można jedynie na terytorium całkowicie kontrolowanym przez rosyjskie służby specjalne. Po pierwsze, niezbędnego impulsu elektromagnetycznego nie można nadać na odległość tysięcy kilometrów. A na system naprowadzania oddziaływać można tylko ten, kto siedzi za pulpitem kontrolera lotów lub kontroluje go z zewnątrz. Ale owo „z zewnątrz” powinno być tuż obok, na niedużej odległości. Po drugie, na swoim terenie są najlepsze możliwości zatarcia śladów. Co miało miejsce od pierwszej sekundzie po katastrofie, ma miejsce obecnie i dopiero nastąpi, gdy zaczną ogłaszać wyniki oficjalnego „wspólnego” śledztwa. Eksperci wymienili mnóstwo pozycji. Niezbędność dwukrotnej wymiany fizycznych źródeł zakłóceń – „żarówek” przed przylotem samolotu Kaczyńskiego i od razu po katastrofie.

Dostrzelić tych, którzy przeżyli, rozerwać na strzępy i spalić ciała zastrzelonych pasażerów i członków załogi. Zapewnić „tajemnicze zniknięcie” dowodów, na przykład, broni, z której odstrzeliwali się ochroniarze Lecha Kaczyńskiego i wojskowi, którzy przeżyli katastrofę.
Wyszukiwać naboje wystrzelone przez oddział specjalny i polskich wojskowych w szczątkach samolotu i drzewach w miejscu egzekucji. Podrabiać wskazania „czarnych skrzynek”. Podawać wykaz pogody oraz inne parametry katastrofy niezbędne do potwierdzenia fałszywej wersji o rzekomej „winie załogi, która nie zdołała wylądować w trudnych warunkach pogodowych”. Itd.
Z szóstej poprawki dochodzimy do wniosku, że rozwiązanie techniczne zamachu, a przede wszystkim „środki przykrycia” wymagały, aby samolot został strącony na terytorium kontrolowanym przez putinowskie specsłużby. Przechodzimy do poprawki siódmej – „celowości politycznej” (z punktu widzenia Kremla) tego aktu terrorystycznego.

Lech Kaczyński był względnie bezpieczny, dopóki Putin nie upatrzył sobie „polskiego Janukowycza” – ciężko myślącego „przyjaciela Rosji”, polskiego premiera Donalda Tuska. Był to zwrot, po którym czekistowską wierchuszkę Rosji zajmowało tylko jedno: jak przeczyścić drogę dla swojej marionetki lub komuś podobnego z tegoż grona „przyjaciół Rosji”. Wiedząc o zwyczajach i wcześniejszych czynach Putina, nietrudno domyśleć się, w jaki sposób planowali tego dokonać. Co i jak oni zrobili, cały świat dowiedział się rankiem 10 kwietnia. Z siódmej poprawki dochodzimy do wniosku, że stawka Kremla na „polskiego Janukowycza” – Donalda Tuska, jego towarzyszy i elektorat uruchomiła mechanizm fizycznej likwidacji Lecha Kaczyńskiego. Najlepiej razem z najwybitniejszymi jego zwolennikami. Metody – najzwyczajniejsze z arsenału Putina oraz jego towarzyszy z KGB. Poprawka ósma. Na co liczyli organizatorzy zamachu w tak ryzykownej sprawie? Przecież skutki naprawdę mogą być – i niechybnie będą – najbardziej niekorzystne dla Kremla. Nic nowego: tak samo, jak i w ciągu ostatnich dziesięciu lat, stawiano na najzwyczajniejszych durniów. Przywódców państw zachodnich na Kremlu zawsze uważano za nieco głupawych. Takich, którzy przysłuchują się opinii swojego społeczeństwa i obnoszą się z jakimiś prawami człowieka, jak k**** z kapeluszem. Tę tezę ja mogę uzasadnić i zaświadczyć osobiście
rębak / 109.243.46.* / 2010-05-04 19:13
Czy na taką publiczną wypiedz - REM z przewodniczącą M. Bajor wypowie swe oburzenie RE?
Jaka jest opinia SLD o tragedii Katyńskiej II z 2010 r, gdzie zginął J. Szmajdziński i inni.
Czy SLD wystąpi o usunięcie tych komentarzy ?
Tornado F5 / 2010-05-04 13:52 / Bywalec forum
Na Kremlu po dziś dzień uważają, że nikt nie uwierzy, iż lider Federacji rosyjskiej mógł zdecydować się na coś takiego. Zobowiązać swoich podwładnych do zorganizowania zabójstwa prezydenta innego państwa na swoim terytorium! Nie uwierzą także własnym oczom i uszom. Nawet gdyby politykom i mieszczanom z krajów dobrobytu zostały przedstawione niezbite dowody – i tak nie uwierzą. W głowach zachodnich obywateli są własne wyobrażenia na temat granic kremlowskiego podstępu. Takie ryzyko! Takie okrucieństwo! Po co? Moi drodzy, przecież to Rosja! Tu nigdy nie było inaczej. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana!
I nikt z zadowolonych sobą mieszczan nie przypomni sobie prawdziwej twarzy Putina, gdy ten w porywie nieokiełznanego gniewu obiecał „powiesić za jaja” prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego. Mówił to w obecności przywódców krajów zachodnich. Nikt nie przypomni sobie szczerego żalu Putina, że nie udało się do końca otruć Wiktora Juszczenki. Prezydenta Ukrainy – państwa, które, zgodnie z publiczną wypowiedzią Putina, „w ogóle nie istnieje”.
Nikt nie przypomni sobie nadania przez Putina trucicielom prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki stopni generałów rosyjskich resortów siłowych i specsłużb.

A przecież Lech Kaczyński był trzecim prezydentem sąsiedniego państwa po Saakaszwilim i Juszczenką, którego Putin nienawidził bardziej od pozostałych. Nikt nie spodziewał się takiego spotkania? Do tego jest szkoła rosyjskich specsłużb. Wśród ścian KGB Putin był długo szkolony do działań zaskakujących i niespodziewanych dla przeciwnika. Z ósmej poprawki dochodzimy do wniosku, że Putin zawsze mordował ludzi, których uważał za swoich wrogów. Przy czym zawsze ryzykował, przeprowadzając najbardziej skandaliczne operacje specjalne, w tym za granicą. Lech Kaczyński znajdował się w pierwszej trójce wrogów Putina i był jedynym, do którego mógł dobrać się. A tu jeszcze „polski Janukowycz” nadarzył się. Co zaś tyczy się liczenia Kremla na beznadziejne durnie, którzy nie dadzą wiary nawet niezbitym dowodom popełnionej zbrodni, to na dzień dzisiejszy sprawdza się to nawet w Polsce. Poprawka dziewiąta. Każdy człowiek posiada swoją „firmową” cechę określającą jego postępowanie. Posiada ją także Putin. Zachód tak i nie potrafił prawidłowo odpowiedzieć na pytanie: „Who is Mister Putin?”. Słusznie zauważono jego skłonność do rozwiązań siłowych, ale to drobiazgi.

Wyróżniająca cecha Putina od razu rzuca się w oczy. Jest to skrajne okrucieństwo na granicy szaleństwa. Uczniowie w Biesłanie we wrześniu 2004 roku. Rozkaz Putina – przerwać negocjacje i zielone światło do spalania dzieci z dział czołgów. W efekcie – ponad 350 ofiar śmiertelnych, grubo ponad 500 rannych, włącznie z najlepszymi komandosami rosyjskich oddziałów specjalnych wystawionych na ogień zaporowy powstańców. Ogromna ilość inwalidów. Zakładnicy w teatrze muzycznym „Nord-Ost” na moskiewskiej Dubrowce w październiku 2002 roku. Powstańcy zabili trzech osób, na rozkaz Putina otruto co najmniej 174 widzów spektaklu. To tylko te ofiary śmiertelne, których rodzinom udało się udowodnić ich nazwiska. Fałszywej oficjalnej liczby nawet nie warto wymieniać. Od swojego patrona nie odstają zaufani Putina, na przykład, „mały Kadyrow”. Dzisiaj oni popełniają bestialstwa, które raz już były poddane ocenie prawnej w Norymberdze. Całe najbliższe otoczenie Putina to naturalni kandydaci na ławę oskarżonych Międzynarodowego Trybunału Wojennego.
Tornado F5 / 2010-05-04 13:58 / Bywalec forum
Co jeszcze należy wiedzieć, aby przewidzieć postępowanie Putina i jego podwładnych przy spotkaniu zajadle znienawidzonego na Kremlu prezydenta sąsiedniego państwa? Z dziewiątej poprawki dochodzimy do wniosku, że zabójstwo Lecha Kaczyńskiego i 95 jego współtowarzyszy pasuje do podstawowej charakterystyki Putina tak samo dokładnie, jak nabój do komory. Poprawka dziesiąta. Punkty przełomowe w biografii Putina. Są monotonne, ale bardzo wymowne w świetle zabójstwa Lecha Kaczyńskiego oraz znacznej części polskiej elity.
Czy pozostały jeszcze jakieś wątpliwości, gdy jesienią 1999 roku wysadzono domy w Moskwie i Wołgodońsku? Przy czym na poziomie rządowym zawczasu wymieniono miejsce wybuchu! Nawet Adolf Hitler nie pozwalał sobie wysadzać spokojnie śpiących Niemców. Ograniczył się do podpalenia Reichstagu. A nieprzerwany szereg „tajemniczych” zabójstw poważnych przeciwników politycznych Putina, obrońców praw człowieka, dziennikarzy, przedstawicieli organizacji młodzieżowych i publicznych? Od momentu, gdy Putin otrzymał władzę, zabójstwa polityczne w Rosji i poza jej granicami stały się codziennością.

Bezbronnym kobietom w bramie strzelają w plecy lub mordują prosto w putinowskiej milicji. Zdrowych mężczyzn wyrzucają przez okna, trują i strzelają zza rogu. Aby złamać niepokornych, rosyjskie struktury siłowe spalają ich domy, porywają ich dzieci i mordują ich rodziców. O czym jeszcze trzeba wiedzieć, aby po kolejnej zbrodni władzy rosyjskiej nie ględzić: „Tego nie może być! Na to nikt nie pójdzie!” i podobne głupoty. Z dziesiątej poprawki dochodzimy do wniosku, że cała dotychczasowa biografia Putina jest nasycona takimi samymi monotonnymi zbrodniami, jakie popełniono 10 kwietnia na lotnisku „Północne”. Byłoby nawet nieco dziwne, gdyby Putin nie spróbował przynajmniej otruć swoich wrogów. Teraz podchodzimy do istoty zagadnienia.
Pozycja jedenasta – styl Putina. Postępowanie każdego zbrodniarza posiada charakterystyczne cechy i niuanse, które są nie do podrobienia. Nawet gdyby ktoś bardzo tego chciał – nie da rady.
Przyjrzyjmy się przykładom.

Akt terrorystyczny w lutym 2004 roku w stolicy Kataru Ad-Dauhy. Wysadzono znienawidzonego przez Kreml Zelimchana Jandarbijewa oraz jego 13-letniego syna. Źle przygotowani dywersanci z Moskwy wpadli jak frajerzy. W wynajętym samochodzie zostawili skrawki kabli i kawałki taśmy izolacyjnej. Zostali schwytani , jak należało. Putin dopiął, aby zwrócono ich Moskwie. A teraz uwaga! Podchodzimy do najważniejszej rzeczy. Przekazanych z Kataru bandytów średniej rangi na lotnisku spotykano jak głowy obcych państw. Są teraz bohaterami i przykładem dla kremlowskiej młodzieży. Tu właśnie kryje się charakterystyczny wykrętas jego stylu. Jest to, można rzec, podpis Putina pot tymi zbrodniami, których ideowym inspiratorem on był, jest i będzie, aż zasiądzie na ławie oskarżonych Międzynarodowego Trybunału. Jest to styl Władimira Władimirowicza Putina
CAŁOŚĆ NA http://www.rupor.info/analitika/2010/05/01/v-ubijstve-kachinskogo-viden-pocherk-putina/
Stasiek47 / 89.76.18.* / 2010-05-04 15:46
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu, pieprzony polski katoliku!
cozaczassy / 213.158.199.* / 2010-05-04 13:09
Wpis usunięty ze względu na złamanie regulaminu forum.
Binarek / 2010-05-04 13:45 / Tysiącznik na forum
To jest właśnie przykład propagandy na forach
Lżenie polityków, oskarżenia o zamach, o zdradę stanu ...

Zapisz się człowieku do ONRu, Falangi i tam się wykrzycz wśród łysych czerepów.
janiszek72 / 2010-05-04 14:10 / Tysiącznik na forum
Nie podoba się Binarku jak okłada się chłopców z PO? A jak wyszydzaliście Lecha Kaczyńskiego to było fajnie, co? Zginiecie od własnej broni, bo Bronio Was nie obroni. I to by było na tyle. Serdecznie pozdrawiam
Binarek / 2010-05-04 14:17 / Tysiącznik na forum
Janiszek72 przestań kłamać
Podaj przykład gdzie wyszydzałem Lecha Kaczyńskiego?
Oszustów nie pozdrawiam
socjalizm rządzi / 88.199.162.* / 2010-05-04 14:06
nie propaguj na forum faszyzmu - sam idź się tam wykrzyczeć i nie szukaj tu kolegów do tej kompanii.
Binarek / 2010-05-04 14:21 / Tysiącznik na forum
Wpisy jakie serwuje cozaczassy najbardziej pasują do tych ugrupowań
Rozumiem, że takie wpisy, pełne bezpodstawnych oskarżeń, są Ci bliskie

Przykre jest to, że tacy frustraci zajmują fora

Najnowsze wpisy