Irek 50
/ 178.37.137.* / 2012-11-06 16:21
Dziennikarze "Rzeczpospolitej" napisali prawdę, za co spotkała ich zemsta. Pierwszym podstawowym błędem było zgubne oświadczenie red. nacz. T.Wróblewskiego, że redakcja pomyliła się. Prawdopodobnie musiało to być pod wpływem jakichś nacisków. Zaraz potem redakcja podtrzymała swoje stanowisko co do zasadności publikacji C.Gmyza. Gdyby Wróblewski od samego początku podtrzymał zasadność publikacji, a nie lawirował (pod wpływem jakichś nacisków?), to nie mogłoby być żadnej tego typu reakcji właściciela tj. zwolnień. Nie ma żadnych powodów do zwolnienia dziennikarza C.Gmyza, ponieważ działał na korzyść "Rzepy" (sprzedano cały nakład), oparł się na wielu źródłach i wykonał rzetelnie swoją pracę. Wróblewski, jako red. nacz. nie popisał się, ponieważ wcześniej zaakceptował tekst (konsultował się w tej sprawie z ważnymi osobami), a pod wpływem nacisków zrejterował. Tu już działał na niekorzyść dziennika, ponieważ albo coś się pisze, albo nie. Nie można pod wpływem burzy wycofywać się z publikacji, która miała przynieść tę burzę. Trzeba było stać na swoim stanowisku od samego początku, a nie narażać innych na ośmieszenie.
Żenujące zaś jest oświadczenie, że rada nadzorcza wykazała nierzetelność dziennikarską. Rada nadzorcza nie ma żadnych kompetencji do oceny tego typu faktów, może badać działania zarządu, a nie znać się na tym czy dany dziennikarz rzetelnie napisał swój tekst. Śmieszne i tragiczne. Nie do pomyślenia w demokratycznym państwie, którego naczelną zasadą winna być wolność słowa. Ale jak jest napisane: prawda jak oliwa zawsze na wierzch wypływa. Doczekamy się jej, bo tylko prawda nas wyzwoli.