Elendir
/ 2011-04-21 08:26
/
Łowca czarownic
Jest to doskonały przykład gdy walka wyborcza niektórym politykom przysłania fakty.
Jakby na to nie patrzyć zbrodnia katyńska została dokonana na żołnierzach, a nie na cywilach i dlatego jest zbrodnią wojenną. To że ta zbrodnia wojenna wiązała się z zabiciem tych żołnierzy w sposób masowy w żaden sposób nie zmienia tego rozróżnienia. Ani też nie widzę żadnego umniejszenia tej zbrodni przez fakt nazwania ją zbrodnią wojenną - dla wszystkich oczywiście którzy faktycznie wiedzą co się wtedy stało, a nie tylko posługują się hasełkami politycznymi.
Wydaje mi się że uchwałą przyjęta przez Sejm jak najbardziej wydaje się być tutaj adekwatna: zbrodnia wojenna o znamionach ludobójstwa - przy czym znamiona ludobójstwa odnoszą się tutaj do potocznego rozumienia tego słowa, a nie do definicji ONZ. Żołnierze, czy dokładniej oficerowie, nie są grupą narodową, etniczną, rasową, czy też religijną, a przecież to było podstawowe kryterium.
Ale łatwo kogoś uznać za zdrajcę, łatwo grać na emocjach ludzi, to też niektórzy politycy sięgają po takie środki w walce wyborczej. Moim zdanie zdecydowanie nie świadczy o szacunku do ofiar, jakie zostały poniesione, lecz wręcz przeciwnie - uprzedmiotawia je jako kolejny punkt PR PiS.