Sabre
/ 2007-10-02 08:25
/
Tysiącznik na forum
Jeżeli nie zbilansujemy budżetu (oznacza to wydatki równe przychodom a nie kretyńską kotwicę), jeżeli nie zaczniemy zmniejszać naszego długu, za parę lat dogoni nas prawdopodobnie ciężki kryzys, na wzór węgierskiego.
Objawami będzie najpierw spadek indeksów giełdowych, osłabienie złotówki, podwyżka stóp procentowych (co za tym idzie oprocentowania kredytów), spadek dochodów do budżetu i naturalna (dla rządzących) podwyżka podatków. Przedsiębiorcy zaczną ciąć koszty, nastąpi wzrost bezrobocia i kolejna fala emigracji.
A to będzie dopiero początek.
Wszystkiemu "winny" jest dług publiczny który już teraz przekroczył 500 mld PLN i dekoniunktura, która prędzej czy później nadejdzie (raczej prędzej). A właściwie to winne są nasze rządy, zwłaszcza ostatni, który mając dobrą koniunkturę, nie tylko nie „wycisnął” z niej co tylko się da, ale trwoni ją lekkomyślnie.
I wcale nie będzie solidarnie - najwiecej zapłacą oczywiście najbiedniejsi.
P.S.
Czy ktoś zna ten "szereg rozwiązań" rządu, dzięki którym mamy wzrost gospodarczy (w porównaniu z innymi krajami nie jest wcale duży)?