L_W
/ 83.4.158.* / 2011-06-09 16:28
Czołówki prorządowych portali zajęła dziś informacja, że reporterzy śledczy RMF-u Osica i Balawajder ustalili, iż w czasie procesu sąd zapytał Jarosława Kaczyńskiego o zdrowie psychiczne. Tymczasem portal Niezależna.pl nie dość, że potwierdził informacje RMF, to dodatkowo wyśledził, iż Kaczyński był pytany także imię, nazwisko, wiek a nawet – uwaga! – czy był karany za przestępstwa.
Jak udało nam się dotrzeć do tej tajemnej wiedzy? Nie rozmawialiśmy z żadnym informatorem, nie widzieliśmy też ani jednego dokumentu. Po prostu – pytania te zadawane są KAŻDEMU podsądnemu, nawet w sprawie o najdrobniejsze wykroczenie.
Niżej podpisany, jako bywalec sądów grodzkich - z racji na antyrządowe happeningi - na pytanie o zdrowie psychiczne odpowiadał w czasie przesłuchań na komisariacie i rozpraw co najmniej kilkadziesiąt razy. Naiwni sędziowie dawali jak dotąd wiarę (wbrew temu, co widać na pierwszy rzut oka) jego zapewnieniom, że jest zdrowy. Jeśli Osica i Balawajder procesowali się kiedykolwiek, też musieli na to pytanie odpowiedzieć.
Czymś obrzydliwym jest natomiast fakt, że – na wniosek Janusza Kaczmarka – te rutynowe pytania połączono z cierpieniem Jarosława Kaczyńskiego po stracie najbliższych a następnie upubliczniono.
Sławni śledczy zdołali nie tylko wyśledzić sensację, ale nawet zdobyć dokumenty – pisma potwierdzające ich ustalenia na temat procesu Kaczyńskiego z Januszem Kaczmarkiem. Jakim cudem? Niesposób ustalić. Wprawdzie Osica i Balawajder są autorami książki wywiadu-rzeki z Januszem Kaczmarkiem zatytułowanego dramatycznie „Cena władzy”, ale z pewnością nie ma to nic do rzeczy i ich bezstronność nie może być tu podważana.
Wszak to śledczy o niezwykłym dorobku. To oni poinformowali jako pierwsi, że prokuratura rosyjska – to się nazywa świetne „dojścia” - ustaliła obecność piątej osoby w kokpicie tupolewa. To ich autorstwa był news o kunsztownym tytule: „Weryfikator Macierewicz mógł zdradzić polskich żołnierzy”. To u nich generał Dukaczewski wypowiadał się w roli eksperta. Czapki z głów przed gwiazdami polskiego dziennikarstwa śledczego!
Ich ustalenia w kwestiach psychiatrycznych znakomicie korespondują z dokonaniami innej gwiazdy, czyli Tomasza Lisa, rozważającego na kolegium redakcyjnym „Wprost”, jak z Kaczyńskiego zrobić wariata, ale nie narazić się na proces. Co zaowocowało okładką z jego podobizną i tytułem „Zamach na rozum”.
Próbując nieudolnie naśladować mistrza także my zadajmy pytanie: czy Tomasz Lis powinien leczyć się psychiatrycznie? Pomocny w udzieleniu odpowiedzi na to pytanie może być dla Państwa film, który zamieszczamy poniżej.
Piotr Lisiewicz
Zapraszamy do obejrzenia filmu na platformie vod.gazetaposla.pl: