YS
/ 83.20.77.* / 2009-11-11 23:39
jak wyżej - czy właśnie to, że w klasie, na dworcu lub w sejmie wisi krzyż - to wolność religijna, czy też może walka z tą paranoją jest walką religijną - wszystkim tym, którzy tak uparcie walczą o to, by wszystko błogosławił pan w sukience, zwany księdzem, by w każdym publicznym miejscu wisiał krzyż i jeszcze nie wiadomo gdzie, lub nie wiadomo co przypomnę klika słów:
1. "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" - wszystkim nam dla uproszczenia sprzedawano uproszczoną wersję interpretacji tego przykazania - czyli jest tylko nasza jedynie słuszna wiara, a nie budda jaki czy allah, że o innym nie wspomnę, ale jest daleko szersza interpretacja tego przykazania - módl się do Boga, a nie figurki, drzewa, gipsu, czy jeszcze innej materialnej formy wyimaginowanego "bożka" - sam fakt wyrobu takich rzeczy jest i zawsze był niestety zwykłym bluźnierstwem - tyle, że na potrzeby mącenia średniowiecznej ciemnocie tak to właśnie czyniono - poza tym - dawniejsze religie, z którymi walczono oraz kultury wyznawały zasadę, że jak modlić się to do czegoś - i w ten właśnie sposób pogodzono potrzeby ludu z potrzebami "pasterzy", aby stadko się pasło i czerpać z tego jak najwięcej (celibat to ewidentny przykład racjonalizacji wiary na potrzeby zwiększenia wpływów finansowych)
2. jeśli ktoś czytał Biblię to z pewnością to zna: w kazaniu na górze Jezus mówił
"Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6,5-6). "
Podsumowując - walka z wolnością religijna moim zdaniem byłaby wtedy, kiedy nie pozwolono by nam uczęszczać do kościoła, w którym uczono by tego właśnie, zamiast robić co niedziela teatrzyk i jeszcze wmawiać ludziom, że modlić się trzeba do krzyża, klęczy się przed tym i jeszcze inne zabobony - możecie spalić mnie na stosie, ale i tak nie możecie zaprzeczyć temu, na czym opiera się nasza wiara - przede wszystkim na wierze w Boga i miłości - więc dlatego, iż jestem katolikiem - obraża i powoduje co najmniej mieszane uczucia wiszący krzyż w miejscach publicznych - popieram w całej rozciągłości akcję zdejmowania krzyży wszędzie, gdzie wiszą.
Jeśli obraziłem kogoś lub jego uczucia w najmniejszym stopniu - bardzo za to przepraszam - nie było to moją intencją.