Cesio
/ 195.216.109.* / 2010-06-25 14:36
Oto 20 lat temu "obalono" w Polsce komunizm. Obalono tak skutecznie, że żadnemu z czerwonych nie spadł nawet włos z głowy, czołowi komuniści stali się nagle socjaldemokratami, trockiści przeobrazili się w działaczy społecznych, reżyserzy, którzy udowadniali, dlaczego AKowcy byli straconym pokoleniem w opozycyjnych intelektualistów, członkowie ZMS, UBecy i kapusie - w kapitalistów pełną gębą i w ludzi roku Forbesa.
A robotnicza hołota przemieniła się w robotniczą bezrobotną hołotę. Cuda, cuda ogłaszają! Przemiana wody w wino jawi się na tym tle jako kuglarska sztuczka. Mieliśmy szansę zaobserwować, jak to można w naszym demokratycznym państwie prawa bezkarnie zastrzelić generała policji i jak do tej pory nie udało się ustalić mocodawców. Mogliśmy zaobserwować, jak po kolei są umarzane wszelkie procesy w sprawach gospodarczych, gdzie Polskę okradano na miliardy dolarów. Jak rozpadały się samochody inspektorów NIKu, jak odwoływano kolejnych sędziów, jak ginęli świadkowie. Zaprawdę, polscy autorzy książek sensacyjnych powinni zostać uznani za grupę zawodową, którą dotknęło strukturalne bezrobocie - jak tu cokolwiek sprzedać w takich warunkach? Jak miałaby sobie poradzić Agatha Christie ze swoim Orientexpressem, kiedy w polskich więzieniach "wiesza się" trzech kolejnych świadów w sprawie Olewnika? Ach, zapomniałem o pisarzach Science Fiction.
Ci radzą sobie jako tako, ale chyba tylko tego powodu, że Unia Europejska dofinansowuje grubymi kwotami każdy metr kwadratowy maszynopisu. Przecież dzisiaj taki Lem ze swoją wirtualną rzeczywistością, lub iluzjami wywołanymi chemicznymi substancjami z "Kongresu futurologicznego" miałby miażdżącą konkurencję ze strony miłościwie nam panującego (PiAjurącego, jak kto woli) premiera Tuska i sztab jego szpeniów od marketingu politycznego, którzy co dzień fundują nam taką matrixową rzeczywistość, że firmy informatyczne powinny podkupować od nich licencje i wdrażać, wdrażać, wdrażać. Natomiast od pamiętnego kwietnia dosłownie czuję, że jestem naocznym świadkiem, jak Wielka Historia wylewa (nomen omen) ze swoich utartych od kilkunastu lat szlaków, zatacza koło i miażdży niepokornych i pechowców. Miażdży na smoleńskim lotnisku. Widzimy, jak po tej miazdze "nasz rząd" jest w zasadzie ekpozyturą woli Rosji i Niemiec. Widzimy jak coraz bardziej uzależniamy się od rosyjskiego gazu, jak Unia Europejska świetnie dogaduje się z Rosją naszym kosztem (Nord Stream), być może niedługo uzależnimy się w kwestii energii atomowej (najnowsza rosyjska propozycja). Widzimy jak "nasze elity intelektualne" wypisują wazeliniarskie i wiernopoddańcze odezwy do bratniej potęgi i mamy deja vu - ja już to widziałem! I nawet w tej samej aktorskiej obsadzie! Widzimy rosnącą potęgę Chin, budowanie nowego imperium przez Rosję, widzimy wycofanie się USA z obecności w Europie i chyba z kapitalizmu - przynajmniej na razie. Co będzie dalej? Jak zakończy się kolejny tom naszej historii? Czekam z drżeniem serca...