Szaleniec, z racji tego, iż jest szalony - czy też niepoczytalny inspirację mógł zaczerpnąć dosłownie ze wszystkiego. Skąd to silne przekonanie, że akurat inspirował się słowami, do tego wrogimi wobec PIS, które wypowiedziane zostały przez kogoś z PO? Przecież równie prawdopodobne jest to, że prezes Kaczyński sam swoim zachowaniem sprowokował go do tego. Dlatego uważam za absurd już sam fakt, że Kaczyński oraz jego partia domagają się przeprosin od kogokolwiek za to co się stało. Sami mogą być temu winni.
Ubolewanie ze strony czołowych (i nie tylko) polityków PO zostało wyrażone już niejednokrotnie. Sęk w tym, że prezes Kaczyński uważa, że to jemu osobiście należą się przeprosiny. Ja się pytam za co?
Powiem więcej, mnie po prostu przeraża stan zacietrzewienia i uporu prezesa Kaczyńskiego, w którym tkwi tak głęboko, że nawet po tak strasznej tragedii nie oprzytomniał. Nic do niego nie dociera, on tylko widzi z każdej strony nagonkę i siebie w roli ofiary. I ciągnie za sobą rzesze ludzi wzbudzając agresję i nienawiść. Ten człowiek jest poważnie chory! Chory i śmiertelnie niebezpieczny, bo naprawdę może doprowadzić do prawdziwego rozlewu krwi. Ja się obawiam żeby ta tragedia w Łodzi nie okazała się przedsmakiem tego co nas czeka.

Dlaczego miałoby to upokorzyć Kaczyńskiego? Prezydent zaprosił jego, bo jest najważniejszą osobą w PIS. Gdyby zaprosił kogoś innego pewnie Kaczyński obraziłby się za to, że nie on dostał zaproszenie skoro jest prezesem partii.

Drogi kolego palenie kukieł to dosyć powszechny zwyczaj na ulicach świata w rozwiniętych demokracjach przypomnę palenie kukły M Thatcher, prezydenta Busha i co jakoś nikt nie rzucał się na konserwatystów z nożem bądź na republikanów z bronią. Jednak nikomu do głowy nie przyszło, żeby rozpoczynać "sezon na Kaczki", "wypatroszyć jak kaczkę", "dorżnąć watahę", "zamknąć w psychiatryku ubezwłasnowolnić". Czy to aby jest deklarowany język miłości tak b. reklamowany przez Donalda Tuska.
A zapomniał kolega jak Wałęsa, za którym to kolega się tak ujął powiedział "jemu to najwyżej nogę podam". Jeśli już to gałęzi dla Palikota (b. zła praktyka w wydaniu posła Hoffmana), ale kontekst był taki, że Pan poseł Palikot wyznał, że ktoś widział Gosiewskiego jak pląta się w okolicach stacji w Włoszczowej a usłyszało to dziecko P. Gosiewskiego i zapytało gdzie jest tato??? Czy uważasz, że to było w porządku??
Najweselsze drogi Poznaniaku, że te dwie partie gdyby odciąć skrajne skrzydła praktycznie niewiele się różnią, ale nienawiść jednych do drugich spowodowała to, że wyłączyli już myślenie. Ile dobrych reform by mogło zostać zaakceptowanych gdyby powstało POPIS. Straciliśmy unikalna szansę przypomina mi się Wyspiański " miałeś chamie złoty róg, został Ci się jeno sznur".
Pozdrawiam