normlanie myślący człek
/ 213.62.126.* / 2014-03-14 11:00
W Obwodzie Kaliningradzkim stacjonują 2 dywizje gwardyjskie, a Polska ma raptem 3 dywizje do obrony całego terytorium. Fakt, kraje bałtyckie otaczają obwód, ale Litwa, Łotwa i Estonia nie mają za wielkich armii, a musza się liczyć z inwazją z terenu ZSRR i Białorusi.
Profilaktycznie warto by ufortyfikować granicę z Kaliningradem, i mieć jakieś plany szybkiego zaminowania granicy oraz dostępu od morza.
Ale mimo to, dysproporcja sił w tym rejonie jest taka (na korzyść Rosji) że miliatarnie raczej nie są zagrożeni.
Co innego dostawy.
Ale, jeśli awantura się nie zaostrzy, przecież Polska chętnie sprzeda im dowolne ilosci produktów rolnych. Biedronki są po naszej stronie okupowane przez Rosjan z Kaliningradu. I bardzo dobrze. Siłą rzeczy, im więcej powiązań i wspólnych kontaktów, tym mniejsza ochota zarówno po naszej stronie, jak i mieszkańców Obwodu Kaliningradzkiego na jakąkolwiek awanturę. Być może kiedyś będzie ludziom z Kalingradu bliżej mentalnie do UE niż do Rosji.
To Putin nakręca całą tą wojenną atmosferę. Ostatnio, po otwarciu małego ruchu granicznego, żyło się całkiem dobrze z Obwodem Kaliningradzkim. Interesy robić, a nie straszyć się wzajemnie.