Jest tylko jedna granica, którą ustala przyroda. To granica chciwości, po której przekroczeniu gospodarka i społeczeństwo zaczyna się sypać jak domek z kart. Najlepszym przykładem jej przekroczenia jest Grecja. To kraj, w którym przeprowadzono eksperyment jak wielu ludziom można załatwiać posady po znajomości, jak wielu ludziom można dawać pracę w urzędach odbierając te miejsca pracy w gospodarce przez podnoszenie podatków, jak wiele można wybudować stadionów zamiast dróg i jak długo można pitolić o pomocy dla gejów, sierotek, niepełnosprawnych, imigrantów, kobiet zamiast mówić o rzeczach ważnych. Słowem zrobiono eksperyment jak długo można pogłębiać socjalizm zanim państwo przestanie być wydolne i dostanie zatoru spowodowanego niemożnością spłaty długu, który został zaciągnięty pod te wszystkie wynaturzone wydatki.
Nasza policja ma wielkie sukcesy w łataniu budżetu państwa. Jestem pewien, że pomysłodawcy zostaną zauważeni i nagrodzeni przez rząd wymyśleniem kolejnego pretekstu do wlepiania mandatu. Niestety tam gdzie policja jest akurat potrzebna to jej nie ma. W zeszłe wakacje oglądałem program na TV EDUSAT, z którego wynikało, że polska policja wykrywa zaledwie 15% zgłaszanych kradzieży. Biorąc pod uwagę moje doświadczenia z policją i rzucającą się w oczy ogromną niechęć do przyjmowania jakichkolwiek zgłoszeń kradzieży (bo to jeszcze bardziej psuje im statystyki) jawi mi się policja jako organ do wyłudzania pieniędzy podatników, zajmujący się łapaniem przestępców jako przykrywką dla swojego głównego zadania - pakowania kasy do budżetu państwa.