enveloped
/ 83.27.12.* / 2011-02-25 08:42
Przypomnijmy, co portal TVN24.pl pisał siedem miesięcy temu o stenogramach: TVN24 dotarła do kolejnego fragmentu odczytanego stenogramu z ostatnich minut lotu prezydenckiego TU-154. To nieoficjalne informacje. "Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabiją/zabije" - tak mają brzmieć słowa wypowiedziane przez kapitana Arkadiusza Protasiuka. Nie wiadomo, w jakim kontekście padły te słowa. Prokuratura nie chciała się wypowiadać w tej sprawie. Pytany przez tvn24.pl krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych, który zajmuje się odczytywaniem zapisu z czarnej skrzynki nie chciał komentować doniesień. [...] Jeśli to się potwierdzi, to widać, jak bardzo zdeterminowany był pilot. To, że nie podjął decyzji o odejściu na drugi krąg to znaczy, że bał się konsekwencji niewylądowania - ocenił kpt. Robert Zawada, sejmowy ekspert ds. lotnictwa. Według niego, wpływ na decyzję pilota mógł mieć gen. Błasik albo prezydent Kaczyński.
I równie "rzetelna" informacja dziennika "Polska the Times" z tego samego okresu
: Ujawniony w mediach fragment wypowiedzi jednego z członków prezydenckiego tupolewa, który 10 kwietnia rozbił się koło Smoleńska, nie jest jedyny. Chodzi o stwierdzenie najprawdopodobniej majora Arkadiusza Protasiuka: "Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)". Słowa te wstrząsnęły opinią publiczną i na nowo podsyciły pytania o ewentualne naciski na pilotów. Jak udało się ustalić "Polsce", na nagraniach czarnych skrzynek, które obecnie są analizowane przez polskich ekspertów w Warszawie i w Krakowie, jest więcej tego typu wypowiadanych zdań. Jedno z nich - według osoby zbliżonej do śledztwa - nie zostało jednak zawarte w stenogramie upublicznionym 1 czerwca. Miało ono brzmieć: "To patrzcie, jak lądują debeściaki".