Prawiezaratrala
/ 77.255.124.* / 2011-07-09 19:56
Moim zdaniem tu nie chodzi o problem znieważania i karania. Tu chodzi o to, czy posada prezydenta (i tłum niby-rządu za podatki ludu) jest Polakom potrzebna. Polakom pewnie nie przeszkadza, że osoba będąca prezydentem to przeciętniak. Może natomiast przeszkadzać dublowanie a nawet kwadrowanie posad urzędniczych.
Poza tym akurat tzw moherom można by przypisać potrzebę posiadania boskiego władcy. Gdy jednak idzie o licencjatowanych przygłupów z dużych miast, toż to przecież demokraci. Czyli lewacy. Czyli plebs odrzucający religię, kościół i boskość. To po co im prezydent?
Skoro oddajemy się we władanie Europy, dysponującej na ten cel setkami tysięcy urzędników, opłacanych proporcjonalnie przez Polaków, to przecież wystarcza lokalna administracja rządowa, lepiej nawet regionalna i sejm ograniczony do kilkunastu posłów, w jednym jedynym celu. Do ogłoszenia referendum na wypadek gdyby Polakom Europa zbrzydła.
Przy takim rozumowanie rozbudowa prawa przestaje być potrzebna. A przecież w tym kierunku trzeba iść. Prawo jest już i tak dostatecznie abstrakcyjne.