ubawiony
/ 86.111.97.* / 2016-01-11 17:13
Ok, fajny postulat. Tylko kilka małych "ale". Kto będzie kontrolował jak nauczyciele oceniają. Przyjmując twoje rozwiązanie nauczyciele zaczną stawiać same 5 i 6. Powiesz, że egzaminy zweryfikują. Poza matura wcześniejsze egzaminy to nieporozumienie. Po 6 klasie o niczym nie decydują, po gimnazjum też w sumie o niczym. Dodatkowo, żeby zaliczyć (nie zdać tylko właśnie zaliczyć) taki egzamin wystarczy wpisać kod i wyjść. Uczniowie o tym wiedzą. Dalej. Załóżmy, że nauczyciel trafi na wyjątkowo słabą klasę. Co wówczas zrobić? Mało wiesz o szkole, ciekawi mnie, czy masz dzieci w wieku szkolnym. Jeśli tak to zachęcam do zaangażowania się w życie szkoły bo to nie przechowalnia tylko przyszłość naszych dzieci. Jeśli nie masz dzieci w tym wieku to proponuję uaktualnić wiedzę. Powtarzasz bzdury o korepetycjach. Z tego co zauważyłem to w klasie mojej córki na korki chodzą tylko największe nygusy, którym się nawet na zajęcia dodatkowe nie chce przyjść. Drugi rok pracuję w radzie rodziców i widzę podejście wielu rodziców: nauczcie moje dziecko, nauczcie je też kultury, ja nie mam dla mojego dziecka czasu itd. Nie wiem jak jest w szkole na którą się powołujesz pisząc o czytaniu podręcznika ale w szkole mojej córki są dni otwarte i rodzice mogą przez kilka dni przychodzić na lekcje i obserwować dzieci i nauczycieli. Nie chcę tu bronić leniwych nauczycieli i obiboków, bo jak w każdym zawodzie i tam się tacy trafiają. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że zarówno ty jak i tobie podobni wypisują rzeczy, o których nie mają zielonego pojęcia. Po wpisach widać, że albo przygodę ze szkołą zakończyli dawno temu albo jako rodzice unikają kontaktu ze szkołą. Chętnie podyskutuję dalej tylko merytorycznie proszę.