Zniechęcony
/ 77.254.209.* / 2016-01-10 18:52
Realia rzeczywiście się zmieniają, szczególnie osoby jakie przychodzą (uczę w średniej szkole). Nikt obecnie nie szanuje nauczyciela (nie mówię o tych co im się szacunek nie należy, bo są też tacy). Zarobki w grupy zawodów ,,tych lepszych" chyba są najniższe bez możliwości awansu, docenienia szczególnych osiągnięć itp (900zł nagrody dyrektora raz na X lat wg mnie jest śmieszne, bo i tak dostają ją po uważaniu a nie wg osiągnięć). Wg mnie dać pensję podstawową 1500-2000zł na rękę i do tego liczyć wszystko co nauczyciel robi. Minimum podstawa programowa, obecności, ocenianie i do domu po kilku godzinach jak z etatu wynika (np WFista chyba nie ocenia w domu prac), ale jak ktoś pracuje w samorządzie, organizuje apele, wycieczki, pracuje godzinami z uczniami z problemami, buduje pracownię przedmiotów ścisłych po godzinach (obecnie bez możliwości dostania ani zł za to) plus wiele wiele innych rzeczy składających się na pracę prawdziwego nauczyciela, POWINNo to być liczone extra do pensji. WTEDY ktoś kto poszedł do szkoły bo wygodnie- zarabia 2 tyś zł, a ten kto angażuje się bardziej i zarabia np nawet 5-6 tyś i WTEDY jest sprawiedliwie. TERAZ stary nauczyciel czy dobry czy zły max z wysługą lat, dodatkami wyciągnie może niewiele ponad 3 tyś, młodzi mają przez pierwsze 5 lat 1700, potem ok 2 tyś zł (za etat) i gdzie tu motywacja dla młodych i zdolnych????? Jak przekonać dobrego fachowca, żeby poszedł do szkoły, jak w przemyśle dostanie powyżej 5 tyś i jeszcze go szanują, doceniaja, auto służbowe dostanie, bony na święta, firmową komórkę itp. NIKT z młodych ,zdolny i rozgarnięty nie pójdzie do szkoły. WASZE dzieci będą uczone przez gamoni i nieudaczników, więc potem same takie będą. Nie chodzi o to żeby zwiększać przywileje tylko bardziej racjonalnie zarządzać pieniędzmi na pensje, nagrody itp. żeby każdy wiedział za co dostaje pieniądze. Każdy przedmiot w szkole jest potrzebny, ale etat pani od wychowania do życia w rodzinie lub wspomniany wf-ista nie wykonuje takiej samej pracy jak nauczyciel przygotowujący do matury lub egzaminu zawodowego. Albo trzeba zróżnicować pensje albo przydzielić tak obowiązki w szkole, żeby każdy równo pracował. Dopóki tak się nie stanie, w szkole będzie niejasna sytuacja i lament z każdej strony.