Nie stracą, bo nigdy nie pracowali - przestaną jedynie być zatrudnieni i teraz moje pieniądze będzie wydawała inna klika. Stanowisko w budżetowe to nie praca, tylko świadczenie socjalne otrzymywane droga decyzji administracyjnej.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/

Widać jak wyglądało upartyjnienie stanowisk z czasów koalicji Po , PSL.

Zamienił stryjek siekierkę na kijek. POLSKA JEST NASZA!!! Dosłownie. Zagrabić wszystko, dorwać się do nieograniczonej władzy, powsadzać wszędzie gdzie się da swoich - czytaj: liżących d..ę kaczorowi - ludzi. Nieważne, że odwołuje się dobrych, kompetentnych menadżerów jak choćby Wojciech Jasiński, który w ciągu kilku lat podwoił wartość rynkową firmy, zdobył nowe rynki, zyskał zaufanie kontrahentów, firma którą kieruje przynosi olbrzymie zyski. Nieważne, ze zna się na swojej robocie. najważniejsze, że ma jedną potężną wadę: NIE JEST CZŁOWIEKIEM KACZORA.
Tak wygląda Polska pod rządami partii, która jeszcze niedawno głosiła, że: "dla nas najważniejsza jest fachowość i kompetencje, przy obsadzie stanowisk nie będziemy kierować się względami partyjnymi" i tak dalej, p***** p***** dla naiwnych frajerów, którzy w te bajeczki uwierzyli.

Zwolnić wszystkich z PO i zatrudnić ludzi z PIS inaczej będą nam podkopywać teren, Na bruk z nimi !!!!!

Ci wszyscy ludzie co tracą posady to w większości UKŁAD postkomunistycznych służb specjalnych pozostających na usługach obcych interesów i wywiadów.

To normalne zmienił się rząd muszą się też zmienic decydenci.Aby wysokimi zarobkami wspierac swoje partie.

Pracę w zarządach straci pół tysiąca osób

Manipulanci zostawili sobie jeszcze margines działania. Pospólstwo kupi w ten sam sposób: " ćwierć tysiąca osób".Więcej już się nie da z tego wycisnąć.

Stąd wniosek, że złodzieje dogorywają