chichot dona
/ 164.127.226.* / 2013-01-02 18:06
Być może wyraziłem się niejasno.
Obawiam się islamistów, choć nie obawiam się aby ich prowokować czy obrażać, nie znaczy to jednak, że czynię to tylko dlatego że się nie obawiam tego czynić.
Pamiętam też, że obrażać kogokolwiek można ze zwykłej głupoty (najczęściej) ale też i z wyrachowania.
Przypadek francuski zaliczam do tej wyrachowanej dobrze skalkulowanej kategorii z tym, że powielanej potem przez głupoli.
Nie istotne dla mnie są dywagacje czy to uczucia religijne, etniczne, kłamstwo oświęcimskie czy jakiekolwiek inne uczucia i prawdy objawione i nieobjawione, zalegalizowane czy niezalegalizowane.
Intencje oczywiste, skryte za dymną zasłoną wolności do wyrażania poglądów.
Stare , bardzo stare, człowiek nie zmienił się na jotę ale zmieniły się jego (człowieka) zabawki.
A to stwarza zupełnie realne zagrożenie.