BadaczNetu
/ 83.28.89.* / 2011-03-25 18:44
Przychodzi do ciebie ktoś i ci mówi: mogę ci dołożyć do budowy domu 30% pod warunkiem że ten dom będzie supernowoczesny i ekologiczny.
Cieszysz się, bo w zasadzie miałeś zbudować dom, ale masz za mało kasy. Bierzesz pożyczkę, zgadzasz się i zaczynasz budować. W międzyczasie okazuje się że spełnienie wymagań na supernowoczesny dom będzie trudne i kosztowne. W dodatku zieloni każą ci przygotować operat oddziaływania na środowisko.
Nic, to mówisz sobie, przecież i tak 30% mam gratis. Bierzesz kolejny kredyt i zatrudniasz doradcę który pomoże spełnić wymagania "supernowoczesności", opłacasz ekologów. Napinasz się bo okazuje się że jak nie zmieścisz się w terminie, to "ktoś" nie da obiecanych 30% i jeszcze zapłacisz karę. Budujesz szybko i byle jak, ale zgodnie z uwagami doradcy - nic to później się poprawi a na razie trzeba skończyć żeby dotacja nie przepadła.
Ostatecznie kończysz budowę, dostajesz dotację i masz wymarzony dom. Co prawda dodatkowe wymagania spowodowały że jest o 30% droższy i masz do spłacenia dwa kredyty na 50lat ale w końcu dostałeś dotację. To brzmi dumnie....