ździcho
/ 87.205.173.* / 2010-10-07 23:49
Widzisz, staram się dobierać takie słowa i wyrażenia, które dotrą do
człowieka.
nie pisalbys
na komputerze tylko siedział w jaskini dłubiąc w kamieniu
nie pisalibyśmy
na komputerach tylko siedzieli w jaskini dłubiąc w kamieniu.
Dostrzegasz róznicę? Może któreś z tych dwóch zdań jest bardziej taktowne, a tym samym skuteczniejsze w przekonywaniu, nie uważasz?
Po prostu, jesli merytoryczne argumenty nie trafiają do
głowy to trzeba czasami użyć konkretniejszych zwrotów aby te
argumenty uwypuklić
A po co? Jak ktoś nie kuma, to nie lepiej go olać po prostu?
nie obrażam jak sugerujesz
Nie obrażasz. Raczej okazujesz pogardę. Jest subtelna różnica między jednym a drugim, ale końcowy efekt podobny. Zastanawiałeś się może nad tym, dlaczego tak rzadko ktoś Ci odpisuje? Może myślisz, ze to z braku argumentów, a przyczyna może być zupełnie inna - zgadnij jaka?
Jeszcze raz przypomnę Ci, ja podejmuję temat legalizacji/depenalizacji
dla dorosłych, zrozum to wreszcie!
Ależ rozumiem! JUż to raz pisałeś. Ja natomiast pisałem Ci, ze ja podejmuję temat ochrony moich córek, bo ktoś je zachęca do jarania trawy w podobny sposób jak Ty to robisz na forum. Pisałem Ci też, po cholerę ta dyskusja, skoro podejmujemy różne wątki. Kazdy z nas broni własnego interesu: Ty - swojego swobodnego niczym nie skrępowanego dostępu do ganji, ja - odstraszenia dealerów i propagatorów od moich nieletnich dzieci.
ja podejmuję temat legalizacji/depenalizacji
I ciągle nie możesz się zdecydować, raz piszesz o tym raz o tamtym. Pisałem Ci, ze mnie osobiście depenalizacja nie przeszkadza, legalizacja - tak, społecznictwo zaś (tj.propagowanie, uświadamianie i wciąganie innych w demonstracje na forach) doprowadza mnie do szewskiej furii. Czy odpisałem Ci kiedykolwiek w stylu: "Puknij się w tę swoją niedoinformowaną główkę, poczytaj w żródłach, najlepiej kilka razy żebyś zrozumiał, bo teraz pieprzysz, jak pijany heniek spod sklepu"? Jeżeli nie, to chyba nie możesz odebrać mi prawa do kwestionowania tego co piszesz.
Znajdźmy złoty
środek
Już dawno znaleźliśmy. Depenalizujemy, hodujemy i palimy sobie. Ale nie propagujemy i nie demonstrujemy.
Ta pani sugeruje że po
legalizacji MJ - 13 latkowie będą umierać z jointem w ręku na ulicy.
Ja tam nie wiem, ale ta pani uzyła chyba nietrafnego skrótu myślowego. Ja to widzę tak: 13 latek zapala sobie pierwszą lufę kupioną legalnie w kiosku ruchu. Potem raz, drugi, n...ty. Okazjonalny dealer, któremu on wpadnie w oko poczęstuje go haszyszem albo brown sugar, pisać dalej? Chyba nie, bo zakładam, ze jarzysz. MJ to najczęstszy inicjator tego domina, bo "najlżejszy". Po roku, dwóch synio (córcia) umiera z jointem w ręku, ale też z krwawiącym nosem i skłutymi jak sito kończynami. Może o to tej pani chodziło. Z pozoru wygląda to jak bełkot, ale...jw. Jeszcze raz: Zanim zaczniesz działać społecznie w sprawie MJ, dobrze się zastanów, spójrz nieco dalej poza czubek własnego nosa.