chichot dona
/ 46.169.115.* / 2013-08-30 19:57
Mający władzę w USA aż palą się do ataku na Syrię. I to nie w obronie cywilów ale w obronie imperialnego wizerunku USA. Jak sam Sekretarz Stanu USA stwierdził USA nie mogą sobie pozwolić na wizerunek papierowego tygrysa, muszą ukarać Syrię.
I to jest jeden z głównych powodów aktywności USA w sprawie Syrii.
Przypominam, że obecna sytuacja jest wynikiem ingerencji agend i wywiadów takich krajów jak USA, Francja, Wlk.Brytania które to agendy szkoliły zarówno skrzydła polityczne jaki bojowe różnych ugrupowań opozycyjnych.
Jest jeszcze jeden aspekt, nawet jak wygra opozycja to zachód przegra. Obojętnie jak konfiguracja w Syrii się wytworzy to zachód przegra. Okazje wykorzystają Kurdowie do uzyskania autonomii albo nawet państwowości do czego nie będzie chciała dopuścić Turcja, gotowa wywołać wojnę lokalną na o wiele większą skalę bo obejmującą terytoria Iranu, Iraku, Syrii i Turcji.
Na dodatek w Syrii długo będzie swoiste bezkrólewie ponieważ większość terytoriów opanowanych jest przez opozycję wrogą Izraelowi i USA, bardziej wrogą niż Asad. Zachód rozpoczął tą grę w interesie Izraela albo raczej Izrael zaczął tą rozgrywkę rekami zachodu, ale sytuacja rozwija się nie tak jak planowano, pokorna oswojona opozycja jest w mniejszości, przewagę zdobyli islamiści. W tej sytuacji zbrojny atak a w konsekwencji najazd wydaje się być jedyną opcją do ratowania sytuacji w kierunku korzystnym dla zachodu.
A przecież jest możliwość dialogu, jak zachód chce pomóc cywilom to niech powstrzyma swoje formacje opozycyjne, a Rosja niech wpłynie na Asada. Szybciej i o wiele mniejszym kosztem osiągnąć mogą więcej niż w jakiejkolwiek wojnie. Wtedy uwierzę, że chodzi im o dobro maluczkich a nie o swoje imperialne interesy.