sceptyczna
/ 89.67.170.* / 2015-08-14 16:03
Bo na Ordynackiej, u Staniewskich Braci, był Cyrk,że szkoda słowa! Chciał się człowiek bawić, no to musiał płacić, ale nie żałował. Cyrk Staniewskich różne takie miał zagrania, że nie było na nie siły, to zwierzaki dzikie straszyli publikę, to się małpy zagraniczne biły. Albo takie Duo Nowak, to był numer, że o rany! On na koniu galopował i w nią rzucał sztyletamy, potem strzelał do niej z Colta, bez patrzenia... No, a ona wyciągała zza dekolta leleputa, niech ja skonam! Bo na Ordynackiej, u Staniewskich Braci był cyrk, no... jak ta lala! Jak robyli salto różne akrobaci, to drętwiała sala. Cyrk Staniewskich zawsze klawe miał numery. Czego tam się nie widziało! Dużą piłę wzięli i artystkę rżnęli, a ją nic w ogóle nie bolało! :)