poszukujący sensu
/ 89.231.117.* / 2011-07-10 18:00
Nie pisz tak jednoznacznie w kwestii obrotów na sesjach wzrostowych / spadkowych W20 bo rzecz jest niezwykle niejednoznaczna. Innymi słowy bywało bardzo różnie.
http://www.money.pl/gielda/indeksy_gpw/wig20/
Widzę, że twoje podejście do sesji spadkowych zakłada zagrożenie dalszymi spadkami tylko wówczas gdy obroty kolejno narastają. Przeciwieństwo tego procesu rzeczywiście potwierdza siłę byków, ale to o czym wcześniej napisałem nie musi być jedynym warunkiem pogłębiania się spadków. Otóż rynek ma okresy znizkowania przy małych obrotach bo niejako pod własnym ciężarem. Niby obroty nie powinny potwierdzać siły podaży, ale kolejne sesje są spadkowe. Najprawdopodobniej, najzwyczajniej brakuje optymizmu wśród inwestorów, inne sprawy moga ich odrywać (wakacje, dłuższe przerwy świąteczne), a w konsekwencji brakuje brakuje kapitału na tyle by rynek rósł, więc gra popytu i podaży skutkuje stopniowym obsuwaniem się indeksów.
Strumień odpływu obcego kapitału z GPW jest dlatego w moim mniemaniu szeroki gdyz dotyczy tych ważniejszych (ze względu na udział w inwestycjach na GPW) walut i trwa już systematycznie od kilku dni. A potwierdzeniem siły rzucania się na obce waluty jest ciągły od tych kilku dni dość znaczny wzrost ich wartości do PLN.
Wspominasz o akumulacji twoim zdaniem. Nie piszesz na czym. Piszemy w dziale KGHM (ja przynajmniej pod jego kontem to pisze od poczatku), więc spójrz na jego wskaźnik AD i ciekawe czy ujrzysz akumulację czy dystrybucję na tym walorze?
Jeszcze raz powtarzam, że nigdzie nie pisze iż zwiastuję powrót do bessy (czyli głęboki ruch spadkowy), bo cały czas tak próbujesz mnie zaszufladkować. Piszę o dużym prawdopodobieństwie korekty spadkowej i w tym sensie nie jest dobry moment na kupowanie, bo nie czyni się tego w poczatkowej fazie.
Muszę powiedzieć, że dostrzegam istotny mankament wśród uczestników polemik. Bardzo często z ich kontrwpisów wnioskuję, że nie czytają co jest napisane, a czytają oczami wyobraźni i w efekcie często polemizują z nieistniejącymi treściami.
W kwestii ratingów (różnych)generalnie mam bardzo krytyczne do nich podejście bo odnoszę wrażenie, że mogą one słuzyć do wychodzenia z zyskiem z inwestycji przez klientów powiązanych z podmiotami wydającymi te ratingii. Przykładowo w przeszłości niejednokrotnie czepiałem się P. Kuczyńskiego gdyż jego teksty wydawały mi się podejrzane przez to, że zawarta w nich była pokretna logika. A P. Kuczyński nie jest przecież osoba zawieszoną w próżni. Jednym słowem czułem jakby pisał pod kogoś próbując różne rzeczy na siłę uzasadniać jednokierunkowo. Nawet analizy zarządzających TFI są niewiele warte bo czy im zależy na trafności? Przecież nie inwestują własnym kapitałem. Czy trafią czy nie, to kokosową pensję i tak zgarniają.
Wszelkie ratingi zaszufladkował bym do: poboznych życzeń lub szukania dawców kapitału wsród indywidualnych inwestorów.
W kwestii OFE i TFI nie zrozumiałeś. Nie pisałem o tym, że sprzedają, kupują, zmieniają portfele. Pisałem, że OFE stało się znacznie uboższe w gotówkę z racji zmian w ustawie o OFE, a z TFI nastapił odpływ gotówki z strony klientów. To jest już podany publicznie fakt o którym przeczytałem. Pytanie jak długo to będzie trwało? Pytanie kiedy pokażą się pierwsze spoty reklamowe zachęcające do inwestowania z TFI.