Bernard+
/ 83.22.110.* / 2009-05-29 17:10
JEŻELI Autor nic nie przekręcił to PSL nie wie, o czym mówi. Bo praktyka wypłacania kierowcom diet jest przez uczciwych pracodawców od dawna stosowana zgodnie kodeksem pracy i rozporządzeniem w sprawie wysokości diet i innych należności z tytułu podróży służbowej. Ale ostatni o różne organa rządowe zaczęły nagonkę i dążą do odebrania kierowcom prawa do diet.
Kierowcy wprawdzie stale wykonują pracę poza miejscem zawarcia umowy czy zatrudnienia, czyli poza siedzibą firmy, która ich zatrudnia gdyż taki jest cel pracy kierowców, ale to nie oznacza, że mają być dyskryminowani w stosunku do innych zawodów incydentalnie tylko wykonujących pracę poza miejscowością, w której znajduje się siedziba ich pracodawcy lub Oddział firmy.
Problem powstaje wyłącznie z powodu tępego fiskalizmu i nadinterpretacji przepisów o dietach za wykonywanie podróży służbowej przez urzędników skarbowych pazernych na nagrody za ściągnięcie dodatkowych dochodów podatkowych. Niech urzędnik skarbowy wykonuje prawo jasno i precyzyjnie napisane i niech niema prawa stosowania rozszerzającej interpretacji prawa, aby zwiększać podatnikom obciążenia fiskalne. Jeżeli urzędnik wojewody lub marszałka albo Urzędnik Skarbowy jedzie służbowo do ministerstwa do Warszawy z Łodzi lub Katowic to otrzymuje dietę za każdą dobę pobytu poza miejscowością, w której znajduje się siedziba urzędu, który go delegował a jeżeli tylko czas pobytu przekroczy 8 godzin do 12 godzin to urzędnik otrzymuje 1/2 diety. A powyżej 12 godzin całą dietę. Dieta została ustanowiona, jako ryczałtowy zwrot wyższych w czasie podróży kosztów wyżywienia się niż koszty przygotowania sobie posiłku w domu lub z stałym miejscu pracy, w którym zgodnie z przepisami BHP muszą być stworzone przez pracodawcę odpowiednie warunki higieniczno sanitarne do spożywania przez pracowników posiłków i napojów na koszt pracodawcy. Wszak w firmie żaden pracownik nie płaci za wodę ani za prąd do jej zagotowania. Pracodawca musi zapewnić pracownikom stały darmowy dostęp do wody pitnej latem a zimą zapewnić możliwość spożywania ciepłych napojów. Pracownik wykonujący pracę w podróży niema takich możliwości i zmuszony jest zakupywać zarówno posiłki jak i napoje w gastronomii otwartej w której szklanka herbaty kosztuje więcej niż 10 litrów herbaty sporządzonej w zakładzie w pokoju śniadań a nawet musi płacić za dostęp do wody pitnej i płacić za możliwość umycia się i skorzystania z toalety na stacji benzynowej lub w przydrożnych albo dworcowych lokalach gastronomicznych i poczekalniach.
Pracodawca jest zobowiązany zwrócić pracownikowi poniesione koszty i temu służy ryczałtowa dieta. Twierdzenie, że kierowca skoro podpisał umowę o prace polegająca na codziennych jazdach po całym kraju i za granicę nie ma prawa do diety, która jako zwrot kosztów jest zwolniona z opodatkowania i z opłacania do niej składek ZUS jest podłym demagogicznym twierdzeniem nieprawdy jedynie w celu osiągnięcia nienależnych korzyści przez urzędników oraz przez nieuczciwych pracodawców co krzywdzi kierowców i okrada ich oraz bezprawnie obniża im poziom życia. Jeżeli kierowca nie ma prawa do diety to wszyscy urzędnicy terenowi jadący do ministerstwa z urzędów wojewódzkich również nie powinni diet otrzymywać, bo wszak ich praca polega na stałym wykonywaniu zadań w terenie na rzecz jakiegoś urzędu centralnego z siedzibą w Warszawie tym bardziej, że każdy urzędnik wojewódzki w tym i urzędnicy skarbowi w czasie pobytu w ministerstwie korzystają z bardzo tanich dotowanych obiadów i śniadań w zakładowych stołówkach, które istnieją w każdym ministerstwie i urzędzie centralnym a z takich tanich dotowanych stołówek nie może korzystać kierowca, bo nie zostanie do ministerstwa wpuszczony.