Podkreślił jednocześnie, że Kościół z niepokojem patrzy na podziały w społeczeństwie. Jego zdaniem nie przynależność do tej lub innej partii politycznej jest najbardziej niepokojąca, ale podział w wizji narodu.
I nic poza tym niepokojem nie robi, walnie podział społeczeństwa podtrzymuje. Konflikt z krzyżem też mógł przy kościoła pomocy wygasnąć dawno i być dużo słabszy.
W jego opinii, "osłabieniem rodziny, krzywdą dla dziecka i poniżeniem kobiety byłaby ustawa o związkach partnerskich".
No gratuluję- to już aktywne dzielenie społeczeństwa przy pomocy dyrdymałów.